"Mury Hebronu" - Andrzej Stasiuk

  W swojej domowej bibliotece mam kilka pozycji Stasiuka, ale swoją przygodę z autorem postanowiłem rozpocząć właśnie od tej książki, o której było bardzo głośno i chyba dzięki której został zauważony. Okładka wyjaśnia wszystko. To opowieść człowieka, który trafia do wiezienia, wychodzi a następnie ponownie do niego wraca. Stasiuk w swoich opowiadaniach doskonale ukazuje więzienne mury i życie za nimi, prawa jakimi się rządzą więźniowie i ich obyczaje. Mistrzowsko wprowadza czytelnika w świat, który my znamy tylko z telewizji, albo opowiadań, czy też praktyk studenckich jak ja gdy studiowałem pedagogikę resocjalizacyjną. 

 Fenomenalne wręcz ukazanie przemiany człowieka, jego upadku i zmian w myśleniu. Niestety, nie jest to książka dla każdego. Autor doskonale oddaje klimat, opowiadając oczami i językiem więźnia, dlatego wiadomo że nie będzie to język stricto literacki. Doskonałe studium człowieka, ukazanie jak dzieciństwo wpłynęło na życie dorosłe. Czy człowiek zawsze ma wybory? Czy więzienie jest dobrą alternatywą dla człowieka zbuntowanego? Czy resocjalizacja przynosi zamierzone efekty? Stasiuk zabiera nas w zakamarki ciemnej strony człowieka, nie owijając niczego w bawełnę. Doskonała zabawa słowem. Książka szokuje, ale również pokazuje prawdę o ludzkiej egzystencji za murami więzienia. Na długo zostaje w pamięci czytelnika.

4 komentarze:

  1. Oj, widzę, że warto przeczytać. Będę musiała poszukać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fenomenalne - to słowo pasuje do tej książki idealnie. Byłam pod jej ogromnym wrażeniem, szczególnie językowo wydała mi się bardzo przekonująca. Dla mnie to bez wątpienia jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) książek Stasiuka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowałeś mnie. Przeczytałem Grochów i miałem po nim mocno ambiwalentne odczucia. Raczej nie przywidywałem po tej lekturze ponownych spotkań ze Stasiukiem, a tu masz babo placek. Chyba znów trzeba go wciągnąć na listę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka z pewnością godna zauważenia, tym bardziej, ze chyba nie wiele tego typu książek polskich autorów powstało. Czasem warto odwrócić się do literatury cięższej, trudniejszej, mniej poetyckiej i literackiej ale za to głębszej i bardziej dobitnej. Ja z pewnością po tę książkę sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...