"Jak oddech" - Małgorzata Warda

 
 Ukończyłem czytanie najnowszej powieści  powieści Małgorzaty Wardy i teraz muszę ochłonąć, aby serce nabrało normalnego biegu. Miałem tę przyjemność i okazję przeczytać większość książek autorki, ale "Jak oddech" uważam za najlepszą wśród tych, które czytałem. To moje skromne zdanie. Mało tego, uważam że jest to jedna z najlepszych książek, które czytałem w tym roku. "Jak oddech" dosłownie pochłonąłem w kilka godzin, obgryzając przy tym paznokcie, zapominając o świecie i nie potrzebowałem kawy, aby podnieść poziom adrenaliny we krwi.

  Autorka opowiada nam historię, w której głównymi bohaterami są Staszek i Jaśmina. Książka napisana w dużej części w formie czasu przeszłego, miesza się z teraźniejszością. W niewyjaśnionych okolicznościach ginie Staszek - ukochany Jaśminy. Dziewczyna poszukuje desperackie poszukiwania, czując że żyje. To historia napisana w niezwykle wysublimowany sposób, z poetyckimi zdaniami, słowami które nami targają, a całość działa niezwykle stymulująco na nas system nerwowy. Jaśmina podejmuje próby poszukiwań na policji, u detektywa, oraz u jasnowidza. Czy w końcu znajdzie światełko w tunelu? Warto się przekonać.

 Ta powieść idealnie nadaje się na przeniesienie na kinowe ekrany. To bardzo intymny portret ludzkiej tragedii, tęsknoty i wiary że zaginiony ciągle żyje. Doskonale skonstruowane dialogi i fabuła. Kiedy czytałem, miałem wrażenie że słyszę muzykę. Smutną i zarazem doskonałą. Przeczytałem książkę, która w moich oczach jest wprost idealna. Smutna, można rzec tragiczna, ale idealna. Autorka doskonale opisała uczucia, a kolejne rozdziały są po prostu genialne. Tak właśnie. Nie boję się tego słowa. Ciągle czuję w sobie napięcie i niepokój, jaki mi towarzyszył w czasie czytania. Sam teraz inaczej spojrzę na ludzi, którzy każdego dnia giną bez wieści. Autorka przywróciła mi wydźwięk współczucia dla tych ludzi. Często są to bezimienne rodziny, które latami czekają na powrót syna, córki, żony czy męża i nie tracą nadziei. "Jak oddech" to historia, jakiej się nie zapomina. Ciesze się, że właśnie Gosia Warda sięgnęła po tak trudny temat i tak doskonale sobie z nim poradziła. Po raz kolejny kłaniam się nisko przed tą wyjątkową postacią, jaka jest autorka. Kobieta niezwykłej urody, utalentowana, a przy tym skromna. Teraz się boję sięgać po kolejną książkę, gdyż trudno jest mi uwierzyć że szybko przeczytam powieść na takim poziomie. Póki co muszę ochłonąć. "Jak oddech" się nie czyta, tę ksiązkę się odczuwa i przeżywa. Serdecznie polecam.

Książkę przeczytałem dzięki Wydawnictwu


14 komentarzy:

  1. Pięknie, takiej recenzji oczekiwałem. Uwielbiam twórczość pisarki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo dobrego słyszałam o książkach Małgorzaty Wardy, ale jakoś nie miałam okazji nic jej autorstwa przeczytać. Musze koniecznie pogrzebać w bibliotece i antykwariacie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nic nie czytałam tej autorki może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz mogę tylko po cichu marzyć by mi się ją udało dostać do recenzji, ale to problematyczne jest.)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skusiłabym się na tą powieść. Teoretycznie rzecz biorąc, nie jest to typ, za którym przepadam, aczkolwiek czasami można sięgnąć po coś innego. ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. dla mnie twórczość tej pisarki jest jeszcze nieznana, ale od kiedy zobaczyłam ten tytuł w zapowiedziach, bardzo chcę go przeczyta i widzę, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Robisz smaka, lubię książki Małgorzaty Wardy, po tę muszę sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam. Bardzo dobrze pisze, sama w domu mam kilka jej książek ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam dwie książki autorki: "Środek lata" i "Dziewczynka, która..." obie wywarły na mnie ogromne wrażenie, już nie mogę się doczekać kiedy i ta książka będzie w moich rękach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tej autorki "Dziewczynka, która...", lecz tak średnio mi się podobała, dlatego na razie nie mam ochoty na więcej prozy tej pisarki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam jedną jej powieść i choć poruszyła ważny temat to jego ukazanie mi się nie spodobało. Zobaczę, czy ta książka przypadnie mi do gustu. Zwłaszcza, że tak ją polecasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jejku, tak bym chciała to przeczytać, szczególnie po tym, jakie wrażenie wywarła na mnie "Dziewczynka..."

    OdpowiedzUsuń
  13. Recenzja bardzo przejmująca. A ksiązka juz zakupiona i przez Ciebie boje się teraz zaczyac ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam jeszcze żadnej ksiązki tej autorki. ALe wystarałam się ostatnio o "Nikt nie widział, nikt nie widział" i jestem ciekawa jak ja przyjmę słowa Pani Wardy :)

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...