Dzisiaj jest mój wielki dzień. W mojej nowej powieści pojawiło się słowo "KONIEC". Koniec w tym wypadku jest początkiem czegoś nowego. To początek poprawiania tekstu, następnie szukania wydawcy i czekania na pierwsze recenzje czytelników.
Pamiętam jak było z debiutem. Pierwsze pozytywne recenzje "Trzy" i oczekiwanie na kolejne. Tym razem podobnie jak w "Trzy" piszę dla kobiet i o kobietach. Tytułowy "Śpiący Kopciuszek" to kobieta, która by się mogła wydawać ma uporządkowane życie i spokój, ale wszystko nagle zaczyna się walić, niczym kostki domino. Bliscy ludzie którym ufała i których szukała okazują się zgoła innymi, a na dodatek pojawia się demon dalekiej przeszłości. Kiedy wydaje się, że nic już nie jest do uratowania jednak coś się zmienia. "Śpiący Kopciuszek" to historia o odwadze, walce i realizacji marzeń. Czy na drodze Jolanty staną anioły które pokażą jej jak należy żyć?
Teraz w końcu wrócę " na trochę" do świata żywych i zacznę odwiedzać blogi i czytać, o wiele więcej czytać. Niestety, przede mną chyba najbardziej niewdzięczna część pisania. To poprawianie własnego tekstu. Nienawidzę czytać własnych utworów. Ciągle bym coś poprawiał, zmieniał, kasował i dodawał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.