Rzadko wchodzę tak głęboko w
świat bohaterów, obgryzając paznokcie czekając na dalszy rozwój sytuacji. „Echa
pamięci” są historią przemyślaną, nietuzinkową, dopracowaną. Cieszę się, że
autorka w pisanie powieści włożyła coś więcej niż suche fakty. Ta opowieść żyje
własnym życiem. Historia wydaje się być nie do końca zmyślona. Pożądanie,
niespełniona miłość, ukryte fakty z przeszłości, niedomówienia, szaleństwo i
tragedia.
Katherine Webb podaje nam niespiesznie swoją
opowieść. Poznajemy postacie, surowe krajobrazy, ludzi zaklętych w pamięci i w
obrazach. Mała Mitzy jest nową muzą artysty Charlesa Aubreya. Nastoletnia
dziewczyna wchodzi w głębokie relacje z rodziną, z córkami i żoną słynnego
artysty. Jest nią Ruth. Kobieta, która wydaje się być wycofana i w pewnym zdaje
sobie sprawę z poczynań męża, ale je akceptuje. Do czego doprowadzi znajomość
malarza i dziewczyny, która jest niewidzialna dla matki?
Poznajemy Zacha - właściciela upadającej
galerii, który przybywa do Blacknowle. Pragnie napisać kolejną biografię artysty.
Zdaje sobie sprawę z faktu, że sprawa nie należy do najprostszych. Ludzie są
zamknięci na obcych. Jego upór ostatecznie zostaje nagrodzony, ale również
doprowadza go do rozwiązania zagadek z przeszłości, o których gdyby miał możliwość,
wolałby nie wiedzieć. Zmienia to jego spojrzenie na artystę, którego prace
darzył wielkim szacunkiem.
Historia mnie porwała, zabrała w obszary mi
nieznane. Cathrine Webb ma wyjątkowy dar tworzenia niezwykle pięknych, a
zarazem realistycznych obrazów. Wspomnę jeszcze o mistrzowskim ukazaniu
zmieniających się zależności psychologicznych. Niewielu współczesnych pisarzy
potrafi tak sugestywnie oddać zmieniające się odczucia postaci.
„Echa pamięci” to historia, z którą się
płynie. Porywająca, momentami gorzka i smutna. Niezwykle trudno jest oprzeć się
tej powieści. Tutaj historia jest tłem. Najważniejsze są emocje, postacie
żyjące jakby blisko nas. Stają się nam bliskie. Książka ma niepowtarzalny
klimat. Trudno po niej wrócić do rzeczywistości. Pisarka zasiała w mojej duszy melancholię,
tęsknotę za odległymi czasami. „Echa pamięci” są moim pierwszym spotkaniem z
autorką, ale z pewnością sięgnę po jej wcześniej wydane powieści. Katherine
Webb jest w moich oczach pisarką, o której cokolwiek nie napiszę, to zawsze będzie
nieudolną próbą oceny jej talentu. Szanowny czytelniku. Jeżeli masz ochotę i
możliwość sięgnięcia po „Echa pamięci”, nie zastanawiaj się dłużej. Pięknie
napisana opowieść o zaklętych w czasie ludziach, ich tajemnicach i życiu.
Serdecznie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.