Katarzyna Woźniczka - "We dwoje"

 Tę książkę mogę opisać w dwóch słowach - jest prawdziwa. Właśnie tak...Czy wymyślona historia (jak mniemam) może być prawdziwa? Otóż może być. Historia młodej kobiety, szczęśliwej optymistki, która potrafi sobie radzić z problemami. Do czasu. W miejsce pozytywnych emocji wkradają się te negatywne, zamieniając życie Karoliny w koszmar. Ale od czego są ludzie, którzy wydają się być aniołami? Nie zawsze.
 Debiutująca pisarka wprowadza Grażynę, kobietę która nie gra fair. Co nią powoduje? No właśnie. Czytelnik nie może czytać obojętnie. Nie pozwala na to fabuła i dialogi. 

 To historia z tych w których wiadomo że można mieć wszystko, oprócz tego czego nie można otrzymać za pieniądze. Tutaj jedna uwaga dotycząca okładki, którą można odebrać jako lukrowaną historyjkę o miłości. Nie do końca tak jest. To nie jest cukierkowata opowieść napisana pod publikę. 

 To historia o walce, o samotności wśród innych ludzi i tęsknocie za bliskością. Bardzo udany debiut. Brawo dla autorki. Brawo za podjęcie trudnej tematyki i poradzenie sobie z nim. Czytając zastanawiałem się jakbym się zachował będąc w sytuacji głównej postaci. Pytanie, na której odpowiedzi sobie nie udzieliłem. Czy jako jednostka przegrałbym egzamin z człowieczeństwa? Takie pytanie mi się nasunęło po tej lekturze. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...