Katerina Diamond - "Belfer"

 Kiedy sięgam po debiut, to zawsze mam mieszane uczucia. Połączenie czegoś niewiadomego, przed czymś zegnę kolana, albo zwyczajnie przerwę w trakcie lektury. 

 "Belfer" jest lekturą niezwykle mroczną, ale zarazem napisaną w sposób ciekawy. Autorka miała ciekawy pomysł, ale tutaj jest o wiele więcej. Czytelnik zostaje zgrabnie skonstruowaną historię, która do końca jest tajemnicą. Tutaj jednak jest coś dodatkowego, co podwyższa wartość książki. Tematyka. Nie jest tajemnicą i wielkim odkryciem fakt, że dobro i zło powraca do nas. 

 Diamond  pokazuje nam ludzi, którzy uwikłani w przeszłości w zło, żyją z piętnem strachu. Jednak każdy z oprawców wie, że kiedyś dosięgnie go karząca ręka sprawiedliwości. I tak jest tym razem. Jako pierwszy ginie dyrektor szkoły dla chłopców. Sam jest przekonany, że nikt nie wie o jego skłonnościach, a jego dowody są bezpieczne w internecie. Kiedy otrzymuje tajemniczą przesyłkę, rozumie, że nadchodzi jego koniec. Pytanie tylko, ile zostaje mu czasu i czy będzie w stanie sam wymierzyć sobie karę. 

 "Belfer" jest opowieścią niezwykłą jak na debiut literacki. Dojrzała, do tego mamy doskonały przekład. jestem pewien, że tłumacz przekazał intencje autorki. To nie jest zwykły kryminał, jakich jest wiele.  "Belfer" wychodzi poza pastisz, a autorka nadaje swojemu utworowi powiew świeżości. Tutaj wszystko jest takie, jak być powinno. Na wysokim poziomie, przemyślane i dopracowane. Serdecznie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...