Clare Mackintosh - "Widzę Cię"

 Po "Widzę cię" sięgnąłem głównie za sprawą tytułu, który zdradza, o czym będzie fabuła. Skalting? Coś więcej? Co może spotkać złego kobietę w zatłoczonym miejscu takim jak metro? Co się dzieje, kiedy w gazecie znajdujesz ogłoszenie ze zdjęciem kobiety łudząco podobnej do ciebie. Jest to ogłoszenie w dziale sex- ofert. Co się dzieje, kiedy czujesz, że ktoś ciebie obserwuje? 

 Nie miałem pojęcia, że ta książka da mi tyle do myślenia. Kradzież tożsamości, ciągła inwigilacja i manipulowanie danymi,a  do tego tajemnica. Kto za tym stoi? Giną kobiety ze zdjęć. Zoe Walker nie czuje się bezpieczna, mimo faktu zawiadomienia policji, której śledztwo prowadzi donikąd. Ktoś doskonale zna się na cyberatakach i zacieraniu śladów. Kobieta nie jest pewna czy traci zmysły. Macintosh napisała historie, która mogła się wydarzyć w rzeczywistości. Jest to przerażająca prawda. 
 Czuje opiekę i troskę spływającą od najbliższych. Sama jednak nie potrafi uporać się z kolejnymi wyjściami do pracy, które często kończą się atakami paniki. Zoe wie, że ma racje, ale prawdopodobnie nikt jej nie wierzy. Nawet najbliższa rodzina posądza ją w tajemnicy o konfabulację, za wyjątkiem najbliższej przyjaciółki. Większość uważa ją za nieszkodliwą wariatkę. Ktoś jednak prowadzi niebezpieczna grę, której ceną jest ludzkie życie. Ta gra początek ma w sieci.

 W "Widzę Cię" pojawia się napięcie od pierwszej sceny. Pisarka głęboko i solidarnie osadza postacie kobiecie, nadające powieści pewnego rytmu. Nie ma tutaj przypadkowości. Każda scena jest doskonale rozplanowana i napisana. Sam finał mocno zaskakuje.  
 Do końca nie jest jasne kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Byłem zdumiony zamknięciem książki. Wspaniała fabuła będąca czymś w rodzaju huśtawki emocjonalnej. Nie sposób jest się oderwać, kiedy czyta się fabułę napisaną takim piórem. Po lekturze przeczytałem, że Clare Mackintosh jest emerytowaną policjantką. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest to jedna  z lepszych pozycji thrillerów, które przeczytałem w 2017 roku. Polecam fanom gatunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...