Brooke McAlary - "Prostota. Siła codziennych rytuałów"

 Nie znoszę poradników. Tak już mam. A ta książka ma coś z poradnika, wszakże zawiera "dobre rady". A jednak mój pierwotny instynkt wołał, abym się z  nią zapoznał. Pewnie nie zwróciłbym uwagi na tę pozycję, gdyby nie podtytuł "Siła codziennych rytuałów". Ilu z  nas zastanawia się nad tym, co czyni każdego dnia w sposób zupełnie mechaniczny. Nie zastanawiamy się nad tym, czy to dobrze, czy źle, zaczynamy wpadać w pułapki konsumpcjonizmu i mani zbieractwa. Obwarujemy się coraz nowymi przedmiotami, mechanicznie podejmujemy działania, które są często sprzeczne z naszymi wyobrażeniami o dobrym życiu. Efekt? Znużenie, zmęczenie i częsta agresja wewnątrz nas i na zewnątrz. 

 Brooke McAlary dzieli się z nami świadectwem swojego życia, które miała odwagę zmienić. Autorka jak my była zabiegana, z pewnością przemęczona. W końcu powiedziała sobie STOP. Brooke nie słodzi, nie mówi czytelnikowi, że będzie lekko, ale przekazuje gotowe rady zawarte w rozdziałach" "Rytuały", " Rytmy" oraz "Jestem tu i teraz". Nie ma tutaj nadmuchanej mądrości, ale są proste zdania, trafiające wprost do serca. Autorka celnie trafia w najważniejsze problemy związane z drobiazgami, których nie dostrzegamy. Pokazuje proste ćwiczenia, które zmienią nasze zwyczaje, a do tego nas samych. Mam wrażenie, jakbym przechodził po chmurach, a całość odebrałem jako lekturę duchową. Ta książka zwyczajnie mnie uskrzydliła. 

 Książkę przeczytałem w jedno popołudnie, ale poczułem rozczarowanie, że to już koniec. Perfekcyjne tłumaczenie tekstu wprowadziło mnie w stan błogości i spokoju, a całości dopełniają piękne zdjęcia. Nie można wspomnieć o niezwykle pięknym wydaniu. Twarda okładka, a na niej piękna fotografia. Mamy ponad sto stron i pozornie niewiele treści, ale tutaj dostajemy coś innego. Dostajemy wielki impuls do zmian w naszym życiu, do wyjścia poza strefy komfortu. Zmiany zaczynają się od drobiazgów. Na pozór wydaje się to być oczywiste, ale kiedy przeczytamy "Prostota. Siła codziennych rytuałów", wtedy spojrzymy na to z innej perspektywy. Smakujmy życie. Smacznego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...