Nie mam pojęcia, dlaczego sięgnąłem akurat po ten utwór. Podświadomie chciałem przekonać się na własnej skórze, jak autor poradził sobie w klimatach Wysp Owczych. Audiobooka zakupiłem przypadkowo, nie mając pojęcia, że jest to trzecia część z serii.
Plus dla autora za pracę nad nazewnictwem, opisami miejsc, do jakich zwykły Polak raczej nigdy nie trafi, a książka zbliża go w pewien do nich. Dobrze, że zdecydowałem się na audiobooka, dlatego nie musiałem łamać sobie języka trudnymi terminami i nazwiskami.
Książka zapowiadała się ciekawie, ale moje zaciekawienie ulatniało się z każdym rozdziałem. Brakło mi wielkiego elementu zaskoczenia, w którym mógłbym mieć problem z oderwaniem się od tekstu. W końcu zapanowała nuda.
Podjęta tematyka ciekawa, ale według mnie mało rozwinięta. Momentami miałem wrażenie, że autor ma już dosyć pisania tej historii i idzie na skróty.
Nie będę rozpisywał się nad fabułą, ogólnie dostępną w sieci, a do tego oszczędzę spoilerowania.
Znając inne pozycje Mroza, ta wypada blado na tle pozostałych. Brakowało mi tutaj wielu elementów, cechujących Remigiusza Mroza. Postacie nie są mocno zarysowane, a przedstawione historie jakby trochę nie zgłębione. Ogólnie nie zachwyciła mnie ta opowieść.