Łukasz Czeszumski - "Krew wojowników. książe" - tom 2

  Rzadko przyjmuję propozycje napisania kilku słów o książkach historycznych. Powodem jest ukierunkowanie zainteresowania w trochę innych gatunkach literackich, ale czasami robię wyjątki, nawet jeżeli mam poznawać historie od "środka", to znaczy tomu drugiego.

 Propozycje przyjąłem instynktownie. Autor jest mi zupełnie nieznany. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy odkryłem kim jest autor. A jest reporterem, pisarzem, podróżował po krajach Ameryki Łacińskiej i Azji. Autor wielu książek, traktujących o trudnych tematach. Sama postać wydaje mi się niezwykle interesująca, zarazem pełna tajemnic. 

 Przejdźmy do książki. Niezwykle staranna, twarda oprawa przyciąga uwagę. Widzimy tajemniczą postać o bystrych oczach, postać, która jest ważna w tej opowieści i gra pierwsze skrzypce - Jarosław Burzyński - polski rycerz. 
 Zastanawiam się, jaką trzeba posiadać wiedzę, aby w tej opowieści zamieścić tyle ciekawych niuansów, a całość zamknąć w opowieści z gatunku płaszcza i szpady. Autor nie wybiela postaci, nie gloryfikuje ich i ich poczynań, wręcz przeciwnie. 

 Rok 1521 i ówczesny Rzym. Dostajemy fakty z ówczesnych czasów, szereg ciekawostek, a wszystko zamknięte w tomie, który można czytać bez znajomości pierwszego. Wszystko wydaje się być przemyślane i dopracowane. Od perypetii związanych z wtrąceniem do lochów, aż po spotkanie z tajemniczym księciem. Dla mnie na uwagę zasługuje ukazanie ówczesnych zwyczajów panujących w Italii. Podobnie jest z główną postacią, ulegającą przeobrażeniu siebie i świata. Wszystko dzieje się naturalnie, w sposób niewymuszony.

 Niezwykle plastyczne pióro, obrazy pobudzające wyobraźnię, zachodzące zmiany na świecie i wszystko inne, czego możemy oczekiwać od dobrze napisanej książki znajdziemy tutaj, w "Krwi Wojowników". 

Serdecznie polecam, nie tylko miłośnikom historii. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...