Nie jestem pewny, czy bym sięgnął po te książkę, gdyby nie namowa znajomego, który mi pożyczył swój egzemplarz. Był zachwycony. Sam uwielbiam Pazurę za jego grę aktorską, a niewiele wiem o jego życiu prywatnym, może dlatego, że nie czytam "pudelków" i innych portali plotkarskich.
Z książką od początku wiązałem wielkie nadzieje, szczególnie po rekomendacji znajomego. Z drugiej jednak strony mam mieszane uczucia względem osób, które piszą swoje autobiografie. Kojarzy mi się to wyłącznie z zaspokajaniem własnej próżności i wyolbrzymianiem i tak już nadętego "ego". .
"Byłbym zapomniał" to opowieść o całym życiu Cezarego Pazury, od narodzin, przez okres dorastania do czasów współczesnych. Pazura dużo miejsca poświęca rodzinie i swojej karierze aktorskiej. Momentami wdaje się w zbyt wiele szczegółów, a mnie zastanawiało, czy niektóre opisywane postacie życzą sobie, aby o nich pisał i w taki sposób pisał. Przeczytamy tutaj o znanych aktorach i ich interakcjach z Pazurą. Zdziwił mnie język, jakim autor operuje. Często jest on wulgarny, rynsztokowy. Nie wiem...być może miało być zabawnie, ale ja zwyczajnie nie toleruję takiego słownictwa. Chwilami gubiłem się w tej opowieści, przygnieciony chaosem poszarpanych historii, które często zupełnie nie pasują do całości.
Pazura wysuwa własne filozoficzno- religijne dysputy, które znowu niczego nie wnoszą. Autobiografia jest próbą pokazania drogi, którą przebył i jaka była cena przejścia tej drogi. Na mnie nie zrobiła wielkiego wrażenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.