Hope Jahren - "Lab girl"

  Czytanie książek, w których ludzie dzielą się swoją pasją, wyzwala we mnie wiele pozytywnej energii. Zawsze zakładam, że cały tekst jest zgodny z doświadczeniami, bez zbędnego koloryzowania. Tak naprawdę nie wiem, czy tak jest. Nie mam sposobu zweryfikowania podawanych słów, uchodzących za fakty.

 Po "Lab girl" sięgnąłem trochę z ciekawości, trochę z przekory. Nie wierzyłem, że historia kobiety obserwującej drzewa i grzebiącej w ziemi zainspiruje mnie w jakiś sposób.
 Hope Jahren zaskoczyła mnie pozytywnie. Nie jest to autobiografia, nie jest to poradnik. Książka jest świadectwem, która według mnie otwiera oczy na amerykańską rzeczywistość w świecie naukowców. Pewnie większość z nas ma obrazek doktorów, siedzących w sterylnych laboratoriach i obserwujących zachodzące zmiany w środowisku poddawanym obserwacjom. rzeczywistość jest inna. Uczona pokazuje z jakimi problemami zmaga się inteligencja w USA. Samodzielne stanowiska naukowe nie gwarantują intratnych posad, ale czasami życie na granicy ubóstwa. Jahren dzieli się swoimi doświadczeniami, które ostatecznie przytłaczają. Trudno jest uwierzyć, że tak to wygląda, ale z drugiej strony nic nie wskazuje na konfabulację. 

 Autorka kupiła mnie swoją szczerością, pokazała pasję, wpuściła mnie do swojego prywatnego świata, w którym pisze o pracy z innym naukowcem, o związku , porodzie i macierzyństwie. Pokazuje jak ciężka praca i marzenia doprowadzają do sukcesu. W jej przypadku jest to własne laboratorium.  

 W swojej książce pięknie pisze o roślinach, w tym o drzewach, o ich komunikacji i jedności w walce ze szkodnikami. "Lab girl" to kopalnia wiedzy, po której inaczej spoglądamy na świat. Dr Jahren otwiera nam oczy i daje narzędzia do spojrzenia z empatią na to, co zwyczajnie ignorujemy, uważając za mało ważne. Piękna książka, ucząca wrażliwości. Polecam nie tylko pasjonatom przyrody. Ta książka zmieniła mój pogląd na naukę i naukowców. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...