Holly Ringland - "Wszystkie kwiaty Alice Hart"

 Nie do końca wiem, dlaczego ją kupiłem. Silna reklama, a może okładka? W tytule poczułem jakąś tajemnicę. Miałem przeczucie, że ta opowieść mnie oczaruje i zabierze w światy zupełnie mi nieznane. Po części tak było. 

 Tytułowa Alice to dziecko doświadczone przez los. Rodzice nie są tacy, jak być powinni, szczególnie ojciec despota. Matka żyje we własnym świecie. Ale kocha ich, nie znając innego życia, chociaż jest krzywdzona przez los. 
Po wypadku, w którym giną, dziewczynka trafia do miejsca, w którym żyje grupa kobiet, doświadczonych przez demony przeszłości, a przewodniczy im jej babcia ze strony ojca, której wcześniej nie znała. Kobiety nazywają siebie kwiatami, porozumiewają się językiem zupełnie nieznanym Alice. Tutaj należy dodać, ze dziewczynka nie mówi przez wiele lat,. począwszy od śmiertelnego wypadku rodziców. Do tego momentu było pięknie, zachwycałem się i chłonąłem każdy rozdział, który rozpoczyna opis pięknego, rzadkiego kwiatu. 
 Potem dziewczynka dorasta i zaczyna mi czegoś brakować. Mam wrażenie, jakby z wiekiem Alice utraciła swoją niewinność. Zmienia się jej myślenie, decyzje, a jej wybory są kontrowersyjne i niezrozumiałe. Bliżej końca znowu uchwyciłem magię książki. 
 Ringland stworzyła opowieść o duchach przeszłości i próbie ich okiełznania, połączone z buntem, kiedy na horyzoncie pojawia się coś, co zdaje się być miłością. "Wszystkie kwiaty Alice Hart" to oryginalna opowieść, zasługująca na uwagę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...