Mariola Zaczyńska - "Zaklinaczki"

  

Książka ukazała się w serii "Kobiety to czytają", ale nie miało to dla mnie większego znaczenia. Zakaz czytania dla płci przeciwnej? Nie, więc sięgnąłem po tę lekturę, zdając sobie sprawę, że książki autorki są antidotum na chandrę. 
 "Zaklinaczki" jest opowieścią traktująca o perypetiach trzech kobiet. A jakże mogłoby być inaczej? Zawsze są nie dwie, nie cztery, ale trzy. Zaczyńska pokazuje siłę prawdziwych więzów, które przetrwają czas i złe emocje - przyjaźń, za którą stoją ludzkie historie, oplecione bluszczem emocji. 
Jest w tej książce coś innego, struna, która podnosi człowieka na ducha i przywraca wiarę w człowieka. Mamy tutaj podane tematy czasami pospolitsze, czasami drażliwe, ale wszystko doskonale podane. W opowieściach Zaczyńskiej zawsze jest coś z prawdy, bez rozdmuchanej sztuczności, znanej mi z wielu utworów. Sukces "Zaklinaczki" tkwi w sposobie narracji, w słowach jakie trafiają na grunt odbiorcy i tam kiełkują. Uwielbiam Zaczyńską za inteligencję połączoną z dystansem do życia.
 Mariola Zaczyńska na co dzień propaguje literaturę polską, piastując stanowisko organizatora Festiwalu "Piórko i pazur" w Siedlcach, będącym miejscem spotkań rodzimych autorek. 
 Po "Zaklinaczki" trzeba sięgnąć obowiązkowo. Bez względu na płeć. Każda zaklinaczka to inna osobowość oraz inna kobieta. A przecież kochamy różnorodność, dzięki któremu nas świat jest bardziej kolorowy. Polecam!!!

Michael Yapko - "Kiedy życie boli. Zalecenia w leczeniu depresji. Startegiczna terapia krótkoterminowa"

  Wracam z książką, która zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie, a o depresji wiem dużo nie tylko ze strony naukowej, ale z własnego doświadcze...