Sylwia Winnik - "Tylko przeżyć. Prawdziwe historie rodzin polskich żołnierzy"


Istnieją na świecie ludzie, o których istnieniu nie mamy pojęcia, a kiedy dowiadujemy się o nic czegoś więcej, nazywamy ich bohaterami. Oni sami patrzą na siebie zwyczajnie, nie uważają, aby zrobili coś wyjątkowego. Uważają, że to co robią, jest zwyczajną służbą. Żyją wśród nas, niepozorni, unikają powrotów do tego co było, a inni mają potrzebę mówienia. 
 Sylwia Winnik, autorka młodego pokolenia, po raz kolejny sięgnęła po coś, co trudno jest ogarnąć i wobec czego nie można przejść obojętnie. "Tylko przeżyć..." to świadectwa żołnierzy, ich rodzin, żon, matek i dzieci. Czułem, że ta książka będzie dobra, ale nie miałem pojęcia, że spotkam się z tak doskonałym ujęciem czegoś, co dla mnie, człowieka w cywilu, niebędącego związanego z  wojskiem, czy też nie znającym bliżej ludzi służących na "misjach pokojowych", ta lektura stała się zupełnie innym ujęciem tego, o czym miałem nikłe wyobrażenie. 
 Każda opowieść jest inna i zawiera inne dawki emocji. Żołnierze często opowiadają skrótami, chaotycznie, jakby chcieli to zostawić za sobą, ale często na końcu pojawia się stwierdzenie, że nie zamknęli za sobą drzwi i jeżeli pojawi się potrzeba to nie wykluczają kolejnych wyjazdów. Niektórzy jednak mówią szczegółowo, jakby chcieli wyrzucić to z pamięci. Żony i dzieci patrzą na to zupełnie inaczej. Tęsknota i strach przy każdym dzwonku w telefonie przynoszą zmęczenie i wielki stres. Każda osoba opowiada to w taki sposób, jakby bała się tego, co może się wydarzyć. We mnie osobiście, po lekturze, pojawiło się pytanie, jakie są granice, których nie można przekroczyć. Warunki, w których bytowali, codziennie narażenie na śmierć, ciągły stres, niedobór snu, spartańskie warunki.  Czy naprawdę uzależnili się od tych emocji, które wszakże są negatywne, a  za którymi tęsknią. Buzująca adrenalina, wokoło ludzie, którzy potencjalnie mogą ich zabić. Każdy wyjazd w teren mógł zakończyć się śmiercią lub kalectwem. Codziennie wysadzanie min, ostrzeliwania ich jednostek. Niektórzy piszą, że robili to dla pieniędzy, inni nie wspominali o tym. Dochodzi tutaj problem rozłąki, związki, które nie zawsze są w stanie przetrwać ten czas. Powrót, wizyty u psychologa i PSTD. Rozumiałem opisy irracjonalnych dla nas zachowań w sklepie czy w banku byłych żołnierzy, którzy padali na dźwięk określonych dźwięków. Powrót z tamtego miejsca nie kończy wojny w człowieku. Ona nadal trwa. 
 Trudno jest jednoznacznie ocenić tę książkę, nawet pokuszę się o twierdzenie. Nie można tego czynić. Nie wolno. Czytamy o tych ludziach, ale przecież słowa są irracjonalne. Nie zawsze umiemy opisać to, co czujemy. Sywia Winnik wykonała doskonałą pracę, podejmując się napisania takiego reportażu, który zarówno dla autora, jak i dla czytelnika łatwym materiałem nie jest. Czy lepsze byłoby milczenie? Osobiście uważam, że postaci w tej książce mówią tyle, abyśmy zrozumieli i przyjęli do serca to, co ważne. Mamy jedno życie i żadne pieniądze nam go nie zastąpią. 
 "Tylko przeżyć. Prawdziwe historie rodzin polskich żołnierzy" warto przeczytać, gdyż ta książka rewolucjonizuje nasze myślenie w kwestii wyjazdów żołnierzy do Iraku czy Afganistanu, ale nie tylko. Książka pomaga zrozumieć i pozostawia głęboki ślad w człowieku. Sylwia Winnik po raz kolejny pokazuje człowieka w trudnej sytuacji. Ktoś walczy o pokój, a myślenie, że to nas nie dotyczy, jest błędne. Każda wojna to wielki kamień rzucony na taflę wody, która zatacza kręgi, których obecność nie zawsze odczuwamy, ale to nie oznacza, że one nie istnieją. Serdecznie polecam książkę każdemu. 

Dziękuję Autorce za zaufanie, a wydawnictwu Znak za egzemplarz próbny. Książka ukaże się 27 lutego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...