Tomasz Betcher - "Tam gdzie jesteś"

 Do lektury podszedłem bez większych oczekiwań. Okładka wskazuje na ckliwe romansidło, ale pomyślałem, że WAB nie wydaje gniotów. Tak się stało, że pojawiła się szansa na egzemplarz przedpremierowy. Zacząłem czytać rano i z każdą stroną otwierałem oraz szerzej usta, co jakiś czas zerkając na okładkę, czy oby na pewno nie czytam Nicolasa Sparksa. 

 Nie będę pisał o fabule, gdyż o niej można przeczytać na okładce i w sieci. Ta nie jest zawiła. Dwojga ludzi spotyka się i...no właśnie. To nie jest tak do końca. Kiedy spotyka się kobieta w trakcie rozwodu oraz bezdomny, który postanawia zamieszkać w domku nad morzem, który należy do niej, wszystko wskazuje na kraksę. A jednak nie. Anna Turska, jeszcze żona współwłaściciela jednej z największych kancelarii prawnych w Trójmieście, z wykształcenia psycholog, zajmująca się domem i dorosłym synem. On, Adam, człowiek znikąd, z przeszłością, do której nie chce wracać, z bagażem nieufności do ludzi. Kiedy spotyka się dwoje pokiereszowanych ludzi na świecie, ten czyni wszystko, aby ich połączyć. To, co pozornie wydaje się niemożliwe, staje się ostatecznie faktem, wbrew wielu przeciwnościom.

 Autor wspaniale naszkicował postacie Anny, Adama jak również drugoplanowe  - Eryk i Filip. Nie wspomnę o tle, które jest wręcz doskonałe. Ta historia wbrew pozorom nie jest ckliwym romansidłem, ale opowieścią przybliżającą nam problem którym jest wykluczenie społeczne i bezdomność. Ale nie tylko. Autor pokazuje, że miłość nie zna granic,a nam nie wolno oceniać człowieka na podstawie jego wyglądu. Wszak każdy człowiek to historia, zlepek doświadczeń, niezliczona ilość godzin i bić serca. Pewnie za jakiś czas wrócę do tej powieści, gdyż mnie oczarowała. Bez wątpienia przypadnie miłośnikom książek Nicolasa Sparksa, do których się zaliczam, ale nie tylko. To naprawdę piękna opowieść o ludziach, którzy są podobni do nas. Serdecznie polecam i zachęcam do lektury. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...