"Śniadanie mistrzów" nawiązuje nazwą do kultowych płatków śniadaniowych, które są pałaszowane w Ameryce i ta książka opowiada o tym kraju. Jest to słodko - gorzki obraz pewnych wycinków życia, stylu i zachowania ludzi państwa, które jest uważane za światową potęgę. Trudno jest powiedzieć w jednym zdaniu, o czym traktuje ta książka. Dziwne obrazki i nawiązujące do nich luźno teksty są kwintesencją tego, co może czasami szokować, czasami zniesmaczać. Tutaj człowiek jest niczym kameleon, ale każdy rozdział jest jakby zamkniętą opowieścią na tematy, które pozornie mogą być mało znaczące dla czytelnika lub nawet absurdalne.
"Śniadanie mistrzów" trudno jest wcisnąć w sztywne ramy jednego gatunku, który znamy. Vonnegut bawi się formą stylu, języka, budując z tego coś nowego. Dla jednego może to być wybitne dzieło, dla drugiego gniot. Dla mnie Vonnegut jest postacią odważną, która zdaje się nie zważać na przyjęte normy, tworząc coś nowego, na pierwszy rzut oka niezrozumiałego i trudnego do przyswojenia. Jeżeli ktoś liczy na tekst oryginalny, to się nie zawiedzie. Jednak zwolennicy tradycyjnych książek mogą czuć się odrobinie rozczarowani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.