Tomasz Betcher - "Szczęście z piernika"

 Moje kolejne spotkanie z autorem i Tomasz Betcher wpisuje się na moją krótką listę piszących, których cenię za warsztat i za fabułę powieści i w których widzę w przyszłości pisarzy "pierwszej ligi". Tytuł powieści może sugerować banalną historyjkę, ale to krzywdzące rozumowanie. "Szczęście z piernika" jest opowieścią "z duszą". Nie mam pojęcia, jak autor to czyni, ale jego książki zawierają nie tylko historię, ale mają również coś takiego, że nie sposób o nich jest zapomnieć. Tradycyjnie nie będę skupiał się na fabule, gdyż nie chcę popełnić spojlera, ale napiszę o postaciach, a te mnie zwyczajnie zachwyciły. Trudno jest mi przywiązywać się emocjonalnie do postaci z książek, chociaż nie ukrywam, zdarza mi się, ale jest to rzadki przypadek. A tutaj druga książka autora i ponownie zachwyt. 
 "Szczęście z piernika" opowiada pogmatwane historie ludzi których łączy...No właśnie. Tutaj jest pomysłowość autora, który mocno mnie zaskoczył i po raz kolejny pokazuje swoje zaangażowanie w swoją pisarską pracę. W pisaniu Tomasza Betchera urzeka mnie jego przekaz odnośnie relacji międzyludzkich. Nie mogę się tutaj niczego przyczepić w kwestii interakcji czy dialogów. Bez problemu wszedłem w miejsca, które opisuje, w tym również miasto, w którym mieszkam od kilkunastu lat. Fabuła i tło są doskonale namalowane słowem. 
 Podsumowując nowa powieść Tomasza Betchera jest opowieścią, którą wbrew pozorom można czytać bez względu na porę roku. Piękna historia, a jednocześnie trudna, ale jakże życiowa. To powieść mocno osadzona w życiu, ale jednocześnie pachnie piernikami i tym, co jest przyjemne i dobrze się kojarzy. Autor mistrzowsko porusza się po meandrach słowa i mistrzowsko maluje ludzkie historie. Kolejna książka, która zapada gdzieś w pamięci i do której się wraca. Gwarantowane wzruszenia.  Serdecznie polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...