Bartosz Szczygielski - "Krok trzeci"

 Wydawnictwo Foksal zaproponowało mi lekturę "Kroku trzeciego", lektury napisanej przez autora mi nieznanego. Ale sama renoma WAB przekonała mnie, że warto sięgną po lekturę. Szczególnie po opisie "Lubiła kochanka męża. Nie miała jednak pojęcia, co stało się z jej ciałem".
 Okładka, utrzymana  w jasnych, pastelowych kolorach wskazuje na otwarte drzwi, za którymi widzimy coś, co przypomina krew. Ten zabieg plastyczny niezwykle pobudził moją wyobraźnię, gdyż nie jestem wielkim fanem krwawych historii, ale tutaj miałem otrzymać coś zgoła innego. I otrzymałem. Obietnicę będącą tajemnicą. 
Poznajemy Magdalenę, która na co dzień pracuje jako psychoterapeuta. Nie prowadzi ekscytującego życia, wręcz przeciwnie. Sama czuje się niczym króli doświadczalny. Niby ma przystojnego męża, ale coś się nie zgadza, coś, przed czym trudno jest uciec. Pewnego dnia po powrocie z pracy rusza machina, której nie sposób zatrzymać, a sama Magdalena zaczyna się czuć, jakby świat, w którym żyła do tej pory nie istniał, a wszyscy próbowali ją oszukać. 
 Książka jest napisana w sposób uzależniający człowieka od jej treści. Nie sposób się tutaj nudzić. Kolejne rozdziały są pełne tajemnic, rozterek i szukania wyjaśnień, ale całość jest rozpisana w sposób szalenie inteligentny i pomysłowy. 
 Bartosz Szczygielski napisał utwór, który zasługuje na uwagę, nie tylko przez miłośników gatunku thrillera. To opowieść o zagubieniu, chorobie psychicznej, zaniku pamięci oraz walce toczonej z samą sobą. Kiedy na drodze Magdaleny staje Nina, wszystko wydaje się być prostsze i bliższe wyjaśnienia, ale prawda okazuje się być niezwykle zaskakująca i okrutna. Książka składa się z krótkich rozdziałów, przypominających kadry filmu. Nie ma tutaj szybkiego tempa, ale jest intryga, która rekompensuje czytelnikowi oczekiwanie na wielkie BOOM. To następuje, a jakże, ale dopiero w końcowej fazie opowieści. 
 To moje pierwsze spotkanie ze Szczygielskim i bez wątpienia nie ostatnie. Autor zaskoczył mnie narracją, zaskoczył mnie ciekawą fabułą. Zdecydowanie jest to powieść godna polecanie na długie zimowe wieczory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...