Alex Marwood - "Zatruty ogród"

  Autorka jest mi znana z innych książek, ale "Zatruty ogród" różni się od pozostałych poziomem oraz tematyką. Zaskoczenie może być dla czytelników zaskoczeniem i wpływać na odbiór lektury, ale w moim mniemaniu autorka trzyma wysoki poziom, jaki znamy z poprzednich utworów. 

 W tej książce wszystko jest trafione. Umiejscowienie akcji na farmie w Walii, na której zostają odnalezione ciała osób, które popełniły zbiorowe samobójstwo. Osoby które przeżyły dopiero teraz doświadczają piekła, zmierzając się z tym co jest prawda, a co było zwykłym oszustwem. Prawda zawsze jest tylko jedna. Autorka w swojej powieści skupiła się na ukazaniu mechanizmu działania sekty, dlatego nie jest to typowy kryminał czy thriller. Pod przykrywką powolnej fabuły kryją się znaczące prawdy, mające w sobie wielka moc. Konfrontacja Romy z tym co jest teraz a tym co było przynosi opłakane skutki. Niestety, mechanizm wdrukowywania i psychomanipulacji daje znać o sobie. Największym plusem "Zatrutego ogrodu" jest opowieść o czymś, co może okazać się prawdą i ostrzeżeniem przed złem, jakie czyha na nas za rogiem. W XXI wieku wzrosło zainteresowanie sektami i ich aktywność. Wielu ludzi jest podatnych na psychomanipulacje. Wielu ludzi chce i potrafi to wykorzystać. Alex Marwood zna się na rzeczy, pisząc taką opowieść która wygląda tak, jakby sama przeszła przez piekło, jakie opisała.

 Dla mnie niezbyt szybkie tempo akcji jest tutaj zaletą. Autorka skupia się na emocjach głównej postaci, która wydaje się być zagubiona w tym wszystkim. Tutaj nie chodzi o wielkie emocje w trakcie czytania, chociaż tych nie brakuje. Autorka daje nam jasny przekaz i od nas zależy jego interpretacja. Postaci są ciekawe, barwne i przekonywujące. Książka zasługuje na uwagę i serdecznie polecam tą lekturę. 

Za lekturę dziękuję Wydawnictwu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...