Lucinda Riley - "Siostra słońca"

 
Niestety, serię "Siedem sióstr" zacząłem czytanie od tomu szóstego i zwyczajnie wiem, że muszę przeczytać poprzednie. Nie dlatego, że są ze sobą jakoś specjalnie powiązane (mam nadzieję), ale dlatego, że Lucinda Riley znowu pokazała mistrzowską klasę słowa pisanego. Ta autorka ma w swoim warsztacie coś takiego, co mnie wręcz hipnotyzuje. Każda jej książka to podróż w głąb człowieczeństwa połączone  z magią. Saga rodzinna w szóstym tomie opowiada historię Elektry, która jest topową modelką i wydawać się może, że ma wszystko i cały świat u swoich stóp.
 Mamy rok 1939. Na świecie wybucha druga wojna światowa, a  Cecily Huntley - Morgan z Nowego Jorku wyjeżdża do Kenii, gdzie próbuje odzyskać dawną siebie. Tonie w używkach i kiedy sięga dna, otrzymuje list, jaki daje jej nadzieję. Pisze do niej nieznajoma kobieta, twierdząc, że jest jej babką. Elektra nie ma zamiaru poznawać swoich przodków, ale zmieniające się okoliczności sprawiają, że kobieta cofa się do przeszłości, a ta wydaje się być zaskakująca, absorbująca i tajemnicza. Poznanie siebie daje kobiecie silę do zmierzenia się ze swoimi demonami, które wydają się być nieokiełznane. 

"Siostra słońca" jest napisana na wysokim poziomie, do jakiego przyzwyczaiła mnie autorka. Jak zwykle piękne wydanie, dbałość o wizualną stronę książki jest tutaj mocno zauważalny. I słusznie. Do powieści Riley zwyczajnie się wraca. W tym tomie mamy szeroki wachlarz emocji, które zazwyczaj są na przeciwnych biegunach, ale autorka pokazuje,że wszystko można scalić. Dwutorowa fabuł dodaje tej historii aury tajemniczości. To opowieść o bólu po śmierci bliskiej osoby u budowaniu nowego życia. Temat na czasie. Bardzo polecam.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...