Ryszard Ćwirlej - "Jedyne wyjście"

 O autorze czytałem niejednokrotnie, ale dopiero teraz udało mi się przeczytać jedną z jego książek. Autor jest nie tylko pisarzem, ale również dziennikarzem telewizyjnym, a z wykształcenia jest socjologiem. Przeczytanie "jedynego wyjścia" okazało się być dla mnie wielkim zaskoczeniem w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Autor napisał książkę, którą czyta się z wypiekami na twarzy, na bardzo wysokim poziomie. 

 Autor w swojej książce opowiada historię porwania syna biznesmena, ale jest także druga sprawa, nie mniej istotna, a chodzi o znikanie i mordowanie blondynek, na dodatek mężatek. Sprawy rozwiązuje para znana jak się okazuje z wcześniejszych powieści Ćwirleja - Aneta Nowak oraz Mateusz Blaszkowski. Autor świetnie naprowadza czytelnika na kolejne tropy, a do tego cała fabuła jest mocno przemyślana i dograna. Przeszłość miesza się z teraźniejszością. Dla mnie fajnym zabiegiem na potrzeby książki okazała się sprawa sięgnięcia po niezamknięte sprawy z dawnego życia jednej z postaci. Autor w sposób przemyślany opisuje dialogi na chacie, które są przerywnikami, ale jednocześnie pomagają w lekturze. 
 Kryminał nie jest to gatunek, za jakim przepadam, ale po lekturze pana Ćwirleja patrzę na niego łaskawszym okiem, gdyż nie mam tej książce absolutnie nic do zarzucenia. A wręcz przeciwnie. Jest to lektura na bardzo wysokim poziomie. Po takie historie zawsze sięgam z przyjemnością i zaciekawieniem. "W jedynym wyjściu" znalazłem nie tylko emocje, związane z postaciami, ale również elementy obyczajowe i tło, które zostało doskonale naszkicowane, co nie jest aż tak oczywiste wśród współczesnych i rodzimych autorów. Bez wątpienia sięgnę po lektury Ćwirleja, gdyż poziom "Jedynego wyjścia" jest wysoki, a co za tym idzie, sama fabuła niebanalna i wciągająca. Polecam. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...