Alek Rogoziński - "Teściowie muszą zniknąć"

 Jestem po lekturze audiobooka i zastanawiam się, czy aby na pewno napisał tekst autor Rogoziński. Z drugiej styl i powtarzające się elementy - przejaskrawienie postaci, tudzież instytucji jest jego znakiem rozpoznawczym. O ile seria z Różą Król mocno do mnie przemawiała, o tyle tutaj nie znalazłem jednego zdania, które doprowadziłoby mnie do śmiechu albo wywołało uśmiech na twarzy. Nie będę tutaj szkicował zarysu fabuły, ta jest ogólnie dostępna, ale zwyczajnie spodziewałem się zupełnie czegoś innego. Niestety, według mnie autor zaczyna popadać w schematyzm. W większości opowieści jest pewna powtarzalność. Postacie wydają się być powtarzalne. Nie było w tej opowieści nic  zaskakującego, poza tym, co okazało się byś skarbem, ale tutaj akurat autor miał milion możliwości i którą by nie wybrał, ta zawsze wzbudzi wielkie WOW, chociaż to akurat nie ma większego znaczenia. W fabule brakuje mi logiki, panuje chaos. Pojawia się trup, potem nagle o trupie prawie cisza. Nie wiadomo, dlaczego, kto, skąd itd. Miałem wrażenie, że autor pisał utwór w pośpiechu, nie skupiając się zbytnio na ogólnym sensie. Plusem okazało się połączenie dwóch postaci, będących zupełnie innymi osobami z różnymi systemami wartości, ale nawet ten zabieg (jakże oklepany) nie uratował ogólnego rozczarowania, które się pogłębiało mimo świetnej interpretacji lektorki. 
 Podsumowując brakuje mi humoru który znam z innych książek autora. Liczę, że autor w końcu przestanie przemycać kolejne postacie świętych, tudzież LGBT i napisze coś oryginalnego, co pokaże jego świeżość, gdyż wierzę, że Rogoziński ma wiele do powiedzenia, sam jednak mimo wielkiego szacunku do autora czuję się zobowiązany napisać szczerze swoje przemyślenia po lekturze. Dla mnie "Teściowie muszą zniknąć" to słaba lektura, szczególnie znając potencjał autora. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...