Robert Marasco - "Całopalenie"

 Lubię dzieła, które zostały napisane dekadę lub dwie temu, gdyż w tych opowieściach tkwi zupełnie inne przesłanie. Nie ma tam, nowoczesnych technologii, telefonów komórkowych czy listów elektronicznych. "Całopalenie" opowiada historię pewnej rodziny, która gnieździ się w małym mieszkaniu na Brooklynie. Kiedy przypadkowo trafiają w prasie na ogłoszenie, które zapewnia im wynajęcie dużego domu na okres wakacyjny, do tego za bezcen, nie omieszkają skorzystać z okazji. Nie trzeba być tutaj wielkim detektywem, aby się domyślić, że wszystko co złe, wydarzy się w tajemniczym domu. Właściciele informują, że w jednym ze skrzydeł mieszka staruszka i nie należy jej pod żadnym pozorem przeszkadzać, ale należy pozostawiać jedzenie w umówionym miejscu. 
 Od pierwszych chwil przeniesienia się do nowego domu, przybysze czują się coraz bardziej nieswojo. Ich zachowania ulegają zmianie, a sami zauważają, że coś jest nie tak, ale nie potrafią się od tego uwolnić i wrócić do ciasnego domu w mieście. Marasco świetnie pokazuje mechanizmy zalążku czegoś co można chyba nazwać zaburzeniami psychicznymi. Tymczasowo mieszkańcy przestają być sobą. Na początku widzą swoje patologiczne zachowania, ale te szybko zmieniają się i stają się coraz mniej zauważalne i coraz mocniej akceptowalne. Granica jest cienka i po jej przekroczeniu może dojść do...tutaj czytelnik musi sam przekonać się, co im grozi, albo kto jest dla nich realnym zagrożeniem. Jestem pod wielkim wrażeniem tej opowieści, gdyż autor stworzył historię prostą, ale zarazem uzależniającą czytelnika od następujących po sobie wydarzeń. Może nie jest to specjalnie oryginalna opowieść, ale bez wątpienia zasługuje na uwagę i miejsce w domowej biblioteczce dla fanów grozy. 

 Wydawnictwo "Veper"  tradycyjnie dba o czytelnika, zapewniając książkę wydaną w twardej okładce, a co za tym idzie zawierającą ciekawe rysunki. Osobiście nie zawiodłem się jeszcze na tym wydawcy, wydającym same perły literatury. Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...