Kristin Hannah - "Odległe brzegi"


  Kristin Hannah zachwyciła mnie swego czasu "Słowikiem" i nie ukrywam, że ostrzyłem sobie zęby na lekturę na co najmniej takim poziomie jak tamta książka. "Odległe brzegi" to niestety historia, która mnie nie porwała. Poznajemy rodzinę, małżeństwo z dwudziestoletnim stażem, które łączy coraz mniej. Między małżonkami pojawiają się słowa świadczące o wielkim uczuciu, ale są one spowodowane rutyną i przyzwyczajeniami. Elizabeth poświęciła się rodzinie, wychowywaniu córek oraz żyła w cieniu męża. Była mu zupełnie podporządkowana do dnia, w którym coś w niej pęka i widzi, że to co ją otacza nie przynosi jej szczęścia. Musi dojść do tragedii, aby kobieta poczuła w sobie potrzebę spełnienia i zmiany w jakże nudnym życiu. Historia opowiada o darach które otrzymujemy od życia oraz ryzyku, jakie musimy ponieść, aby poczuć wolność, nawet tę najbardziej pozorną. Gdzieś w codzienności kryją się cuda, ale od naszej pracy zależy, czy je dostrzegamy. 

 Hannah tym razem nie porwała mnie swoimi szeptami, nie dała mi emocji, które znam z jej poprzednich dzieł. W tej opowieści brakuje napięcia, pewnej magi oraz fabuła niestety nie należy do najbardziej oryginalnych. Po raz pierwszy odczuwałem zmęczenie i znużenie w trakcie lektury przy lekturze książki Hannah. Nie ma tutaj głębi, znanej z poprzednich tytułów, brakło mi napięcia i doboru słów, które mnie zaczarowały wcześniej. 

 Mocną stroną tej książki jest przesłanie pisarki. Zawsze pamiętajmy o tym, że nasza druga połowa ma również potrzeby, prawo głosu oraz należy liczyć się z jej zdaniem a czas wspólnie przeżyty zmienia nas diametralnie a od nas zależy jak to wpłynie na nas. "Odległe brzegi" nie jest książką słabą w ogólnym rozrachunku patrząc z perspektywy wydanych pozycji , ale jest to najsłabsza powieść autorki wydaną w naszym kraju. Tak dobrych pisarzy jak Kristin Hannah oceniam zawsze surowo, gdyż wymagam od nich więcej. W ogólnym rozrachunku książka jest warta przeczytania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...