Roland Schultz - "Jak umieramy. Co powinniśmy wiedzieć o śmierci"

 


Zakończyłem lekturę książki, która mnie niezwykle wymęczyła, zdołowała, wycisnęła ze mnie soki, ale której jednocześnie nie umiałem przestać czytać i pewnie nie zapomnę o niej tak szybko. Już tytuł traktuje o czym jest ta pozycja. Nie jest to łatwa w odbiorze książka, gdyż tak naprawdę po jej lekturze uświadomimy sobie, że zapominamy o tym, co nas czeka. Śmierć wydaje się  być odległa, a czasami czeka na nas za rogiem. Nie mamy na nią wpływu, nie można jej przekupić, jej perspektywa dotyczy każdego z nas. 

Ronald Schulz opisuje proces biologiczny umierania, psychologiczny oraz cała procedurę na przykładzie Niemiec. Mnie chyba najbardziej przeraża to, co przeczytałem w chwili odejścia i minuty przed. Przed lekturą myślałem, że jestem gotowy na śmierć, po lekturze nie jestem tego pewnym., Ta książka poruszyła mnie do głębi, przewartościowała we mnie wiele spraw. Blisko trzysta stron traktujących o umieraniu.Bez wątpienia jest to lektura, po której mam kryzys jak po żadnej innej, ale to nie znaczy, że książka jest zła, wręcz przeciwnie. Autorowi gratuluje odwagi w badaniach tego tematu, który mimo że wydaje się być oczywisty, jest dla nas tematem tabu. Świetnie opisał relacje z najbliższymi, w książce zawarł wszystko co jest potrzebne, aby oswoić się i może w pewnych polach przygotować na to, co jest nieuniknione. Z jednej strony jest to lektura pożądana, a z drugiej wyczerpująca psychicznie. Na mnie jako człowieku o dużej wrażliwości zrobiła wielkie wrażenie i bez wątpienia stała mi się pomocna w zrozumieniu pewnych kwestii, ale chyba to nie był dobry czas jak dla mnie, aby ją przeczytać. Z drugiej strony pytanie, czy takowy kiedyś nadejdzie? Nie podejmuję się oceny książki w kategoriach dobra, zła, czy punktowo. Jest zbyt intymna, obnaża psychikę ludzi umierających i tym, którzy są świadkami tego, jakiż intymnego wydarzenia. Czytelnik znajdzie tutaj odpowiedź na wiele pytań, tylko pytanie, czy każdy z nas jest gotowy je poznać. Tak czy inaczej warto się przełamać i chociaż spróbować czytać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...