Wojciech Chmielarz - "Wyrwa"

 


Kolejna szansa dana autorowi, który ma tłumy wiernych czytelników, tym razem przyniosły pewną odmianę, ale czy oby aż zachwyt? Nie do końca. Mąż dowiaduje się o śmierci żony w wypadku samochodowym. Ale to jest dopiero początek czegoś, czego nie umie sobie wytłumaczyć. Wydaje mu się, że znał swoją żonę. Ta miała udać się na delegację w okolice Krakowa, a wypadek ma miejsce na Mazurach. Kolejne tajemnice wypływają na wierzch, a on zadaje sobie pytanie, kim była kobieta, z którą spędził wiele lat. Jakby tego było mało, musi wytłumaczyć córeczkom dlaczego nie ma mamy i co się właściwie dzieje. Nie jest to łatwe. Pojawiają się kolejne postacie, będące potwierdzeniem tego, że Maciej nie znał swojej żony Janiny, albo ta zwyczajnie oszukiwała go przez całe życie. 

 Nie przepadam za narracją Chmielarza, ale tym razem słuchając audiobooka historia wciągnęła mnie mocno. Doskonale zarysowane warstwy psychologiczne, co w takich historiach nie należy do łatwych rzeczy. Pisarz doskonale poradził sobie z pytaniami córek o mamę, okresu żałoby czy tego, co jest trudne do udźwignięcia. Okazuje się, że nie był jedynym mężczyzną kobiety z którą dzielił życie i która wydała na świat jego dwie córeczki. 

 "Wyrwa" to powieść z tych, o jakich pamiętamy, mimo tego, że jest nam trudno czytać to bez emocji. Chmielarz potrafi trafić w punkt, poruszyć, nadać opowieści pewną aurę tajemniczości, jaka wsysa czytelnika lub słuchacza jak w moim przypadku. 

Nie zawsze dobrze jest poznać prawdę, gdyż ta może nam skrzywdzić, nie uzdrowić. Ogólnie powieść polecam, chociaż nadal nie podoba mi się do końca warsztat literacki. Nie można zanegować u autora oryginalności, ale mnie ta konstrukcja zdań itd jakoś nie do końca nie odpowiada, co nie oznacza, że jest źle napisana. Każdy pisarz ma własny styl, a ja próbuję przyzwyczaić się do stylu Chmielarza. Duży plus za tło i wątki psychologiczne, za ciekawe dialogi, szczególnie z córeczkami. Mocno mnie poruszały. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...