Ewa Przydryga - "Miała umrzeć"



  Czarno - czerwona okładka, a na niej kobieta, a raczej jej cześć, spoglądająca w moją stronę. Jej spojrzenie jest surowe, ale odważne. Co może ono zwiastować? Już spieszę z odpowiedzią. Zwiastuje niesamowity klimat opowieści mrocznej, będącej czymś, czego szybko się nie zapomina. Akcja toczy się dwutorowo. Lata dziewięćdziesiątce ubiegłego wieku oraz współczesność. Przez kolejne strony przemawia Ada, kobieta zmagająca się z traumami sprzed lat. a te wzięły się z braku odpowiedzi na to, co właściwie wydarzyło się w tamtym okresie. Jest na tyle zdesperowana, że rozpoczyna poszukiwania na własną rękę, ale te mogą ją...zabić. Ktoś kłamał, aby ją chronić, a ktoś wręcz przeciwnie. "Miała umrzeć" to książka nacechowana lękami, niepewnością, napisana w w sposób mistrzowski, niezwykle przemyślany i nie pozwalający się czytelnikowi oderwać od tej lektury. Momentami byłem wręcz przerażony. Autorka ma wielki talent do bardzo plastycznego przedstawiania scen. Ada i Lena to dwie kobiety, a może nie do końca tak jest? Przydryga świetnie bawi się konwencją thrillera. W czasie lektury wyczuwałem emocje postaci, a to rzadkość wśród piszących. Sam styl bardzo mi przypomina książki Magdaleny Stachuli, której książki bardzo sobie cenię. Z przyjemnością sięgnę po jej debiutancki utwór "Bliżej, niż myślisz". Ewa Przydryga wyprzedza wielu światowych autorów, wykazując się niezwykłą wrażliwością literacką i talentem. Takie historie nie pisze się na kolanie, ale wymagają one wielkiej pracy. Przydryga doskonale wie, co chce przekazać i robi to w sposób perfekcyjny. Czytelnik nie odczuwa chaosu ani niepotrzebnych scen. Dostajemy utwór,którym się delektujemy na tyle, na ile jest to możliwe w konwencji thrillera. Polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...