Jennifer Hillier - "Małe sekrety"

 


Tytuł tej opowieści zdradza wiele. Każdemu z nas towarzysza sekrety i bez znaczenia jest stopień naszej otwartości na życie i na człowieka. W książce Hillier otrzymujemy historie małżeństwa, które spotyka życiowa tragedia. W czasie zakupów  w dużym centrum handlowym zostaje uprowadzony chłopiec o imieniu Sebastian. Dotychczas wzorowe małżeństwo Martiny oraz Dereka dotyka kryzys na wielu polach. Mają pieniądze, są bogaci, ale i bardzo samotni. Każde z nich inaczej radzi sobie  z porwaniem i znakiem zapytania co do dalszych wspólnych losów. Ich decyzje które poznajemy zdają się być szalone i nieadekwatne do sytuacji. 

 Prywatna wojna na która idą, jest skierowana wbrew sobie ostrzami we własne myśli. Nie ma tutaj niczego co jest pewne. Ich życie po utracie syna zmienia ich wartości, ich myślenie.   W książce Hillier nic nie jest takie, za jakie uchodzi. Książka jest doskonale skonstruowana na wielu płaszczyznach, w tym na poziomie psychologicznym. Czytelnik czuje całym sobą emocje towarzyszące postaciom , staje się częścią płynącej ku rozpaczającej matce. 

Tutaj nie można pisać zbyt wiele, aby uniknąć spojleru, jednak bez wątpienia jest to lektura, jaka zachwyci wymagających czytelników, liczących na coś więcej niż tylko ciekawa fabuła i dreszczyk emocji. Pewne wątki są schematyczne, jednak cały utwór obronił się oryginalnością na innych polach. Samo zakończenie...to już indywidualny odbiór czytelnika. Warto sięgnąć. Polecam.


#MałeSekrety

#JenniferHillier

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...