Herman Raucher - "Dom Maynarda"

 


Są historie, o których zwyczajnie jest cieżko zapomnieć, ze względu na to, co znajduje się w środku utworu. "Dom Maynarda" jest taką powieścią, która została napisana w taki sposób, że czytelnik czyta niczym zahipnotyzowany. Dla mnie jako terapeuty ważny jest tutaj wątek stresu pourazowego, ale jak się okazało całość to dzieło, obok jakiego nie można przejść obojętnie. Autor buduje grozę nie w sposób, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Nie ma tutaj powtorów, demonów, brakuje spektakulrnych scen opętania itd. JKest coś zupełnie innego, co mnie osobiście powaliło, a jest to droga prosta ku szaleństwu. Autor bawi się z czytelnikiem w grę niebezpieczną. Sam obgryzałem paznokcie, sam nie poptrafiłem zakończyć rozdziału, walcząc z pokusą rozpoczęcia kolejnego. "Dom Mayranda" jest czymś, co może okazać się czymś, czym nie jest. W człowieku tkwią niezbadane potencjały, nasz mózg jest wykorzystywany w znikomym procencie. Nigdy nie czytałem niczego tego pisarza, ale pamiętam o jednej kwestii. Są autorzy, którzy potrafią pisać jakby byli z innej planety i tenm pisarz ma ten dar, którego mu zazdroszczę. W tej opowieści mamy pewien nieład, ale on jest tuaj potrzebny, aby zrozumieć jak mocno może być pokiereszowany nasz umysł i nasze spojrzenie narzeczywistośc, które nie do końca może być obiektywne. 


 Zdaję sobie sprawę, że "Dom Maynarda" może okazać się być historią która niektórych znudzi, niektórzy porzucą ją w trakcie lektury. Jest specyficzna, ale to jest jej atut. Doskonałe tłumaczenie i jak zwykle wydawnictwo VESPER dba o detale odnośnie okładki (twarda oprawa) oraz pięknego wydania. Oczywiście znajdujemy w środku szkice nawiazujące do fabuły.

Podsmumowując "Dom Maynarda" to książka o głębokiej genezie psychologicznej z elementami grozy. Czyta się ją niezywkle szybko i osobiście uzalezniłem się od niej. Serdecznie polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...