Daphne du Maurier - "Moja kuzynka Rachela"



  Po tej lekturze znowu pomyślałem...kiedyś to pisano książki. Autorka zachwyca mnie wszystkim, co napisała i na szczęście mamy tutaj doskonały prtzekład, oddający sferę tajemniczości i aurę opowieści. Tradycyjnie nie napisze wiele o fabule, gdyż jej stresczenie jest ogólnie dostępne, ale dla mnie liczy się tutaj to "coś" co jest eteryczne, klimat wciągający w wir wydarzeń, które wprawdzie nie porywają, ale również nie są nudne. Maurier bawi się scenami, obrazami, słowami. Opowieść o ludziach których wiele łączy, ale jeszcze wiecej dzieli. W trakcie lektury targały mną emocje, o których truidno będzie mi szybko zapomnieć. Są historie o jakich się zapomina ale są i takie jak ta...książki będące czymś w rodzaju pułapki psychologicznej. Trudne wybory i postacie będące odzwierciedleniem osób nam bliskich. Wiele niejasności, jakby niedokończone wątki, ale czy tak jest do końca? Prawda jest po środku, tylko czym albo gdzie on się znajduje? W tej opowieści nic nie jest pewne, nic nie jest jasne, ale to działa na plus.  

 "Moją kuzynkę Rachele" czytałem przez kilka tygodni. Nadmiar zajęć oraz zmęczenie po powrocie póżnymi wieczorami  sprawiały,że nie mogłem skupić się na lekturze w czasie krótszym, ale z perspektywy czasu wiem że to nie było nic złego. Na czterystu stronach znalazłem coś magicznego, szokującego i uzalezniająego. Wydawnictwo jak zwykle zadbało o twardą oprawę i piękną pozłacaną okładkę. Tego typu historie i tacy autorzy powinni być dawali jako przykład w szkołach kreatywnego pisania dla adeptów ubiegajacych się o bycie pisarzami. Książka to nie tylko słowa, ale także sceny, technika pisania czy też pomysły. Maurier znowu wybiła się na wyżyny w moim rankingu. Piękna historia ukazująca człowieka w świetle które nie zawsze jest takie jak być powinno. Do tego piękne obrazy wowołujące w czytelniku tęsknotę za światem jaki opisuje. Majstersztyk. Lektura obowiązkowa dla tych, którzy chcą czegoś więcej od tego, czym zasypuje nas współczesny rynek wydawniczy. Serdecznie polecam. 


 Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...