Autorki chyba nie trzeba przedstawiać. Okrzyknięta polską Jane Austen w pełni zasługuje na ten tytuł. Ja książkę otrzymałem jakiś czas temu i zawieruszyła się między stosami ksiązek. Ostatnio miałem ochotę na coś "starszego" w sensie powstania tekstu. Wtedy właśnie wygrzebałem "Farsę pani Heni". Usiłowałem przypomnieć sobie, czy czytałem inne książki Rodziewiczówny i nie pamiętam żadnego tytułu.
Na ponad 200 stronach autorka przedstawia nam trzy odrębne historie. Znajdziemy tutaj tytułową "Farsę pani Heni", "drugi utwór to "Jazon Bobrowski", a książkę zamyka opowiadanie "Nad program". Utwory tematycznie różnią się od siebie, co jest zrozumiałe, ale wszystkie trzy wprowadzają nas w świat, który znamy niestety tylko z filmów i lekcji historii. W tych opowieściach możemy zobaczyć ludzi z rożnych sfer społecznych i przekonać się, że wiele problemów jest uniwersalnych i z czasem nie ustępują.
Rodziewiczówna pisze w sposób interesujący. Ciekawie prowadzone dialogi, do tego minimalizm w budowaniu obrazów sprawia, że ostateczne wrażenie jest bardzo pozytywne i mile zaskakuje. Żywy język i dialogi, które pokazują nam również zachowania ludzi z czasów naszych przodków. Autorka nie pozwoliła mi na nudę. Historie są opowiedziane w sposób zabawny, ale jednocześnie pozwalają na refleksje w stosunku do bohaterów. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki tej pisarki. Serdecznie polecam każdemu, bez względu na wiek i płeć. Książki Rodziewiczówny znoszą granice.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu