Alek Rogoziński - "Kto zabił Kopciuszka?"

 Pamiętam pierwszą książkę autora. Wtedy zaczęły się porównywania do nieżyjącej królowej kryminałów Joanny Chmielewskiej, co osobiście mnie bulwersowało, gdyż wiadomo że jeden kwiatek wiosny nie czyni. Przestałem interesować się kolejnymi książkami autora do czasu, kiedy wysłuchałem dwa audiobooki z przygodami Rózy Krull. To było to, na co czekałem.

 Zrozumiałem, że Aleksander Rogoziński przebił wszystkich, a jego powieści zawierają nie tylko humor, ale także są napisane w sposób niezwykle ciekawy. W taki sposób stałem się wielkim fanem serii o pechowej pisarce, która ciągle wpada w niezłe tarapaty, niczym moja ulubiona postać Aghata Raisin. 

 Autor nie zaniża poprzeczki w tomie trzecim, wręcz przeciwnie. Jest wesoło, ale jest i morderstwo, a jakżeby mogło być inaczej. Bardzo podobają mi się wstawki osób, które znamy ze świata show-biznesu i nie tylko. Kolejnym plusem są postacie, a raczej ich zróżnicowane charaktery. Doskonale opisane, pełe wigoru i często zadziorności. Autor potrafi doskonale stawiać kontrasty między osobami, przez co są żywsze i ciekawsze. 

 Jak zwykle jest ciekawie, czytelnik czeka na finał, ale po drodze jeszcze wiele się może zdarzyć i tak się dzieje. Nie będę się skupiał na fabule, gdyż ta jak zwykle jest przemyślana i nieoklepana. O niej można przeczytać w każdym streszczeniu, nawet na tylnej okładce.

 Podsumowując Aleksander Rogoziński zapełnił lukę wydawniczą i zarazem pisząc nieco kolokwialnie - dziurę, w dziedzinie komedii kryminalnych. Brakowało książek tego typu - lekkich, dowcipnych, a przy tym inteligentnych i napisanych z polotem. Dla mnie autor zasługuje na miano rodzimego księcia komedii kryminalnych. Takie ksiażki lubię, czekam na więcej. Bardzo mocno polecam na odstresowanie się. Obowiązkowa lektura, szczególnie dla ponuraków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...