Przeczytałem gdzieś, że ta historia chwyta za gardło. Po lekturze wiem, że nie ma w tym krzty przesady. Po książki naszych sąsiadów sięgam niezwykle rzadko, ale zamierzam to zmienić. Ta książka jest jedną z w wielu, które zamierzam przeczytać.
"Dziennik kasztelana" opowiada historię Wiktora, który przyjmuje schedę po zmarłym poprzedniku, a jest nią opieka nad zamkiem w Morawie. Nie jest to łatwe zadanie, ze względu obszar, który dostaje pod opiekę, dziwnych współpracowników i pakiet dodatkowy, który może być odwiedzinami z zaświatów.
Książka bawi, momentami daje do myślenia, momentami wręcz straszy, ale w ostatecznym rozrachunku otrzymujemy dziennik prowadzony przez gospodarza, który mniej lub bardziej cenzuralnie opisuje to co spotyka jego i współpracowników. Przyznać trzeba, że nie nudzi mu się w tym miejscu. Mamy tutaj również polski akcent.
Książkę ( w moim przypadku ebooka) czyta się niezwykle szybko. Autorowi udało się pokazać w krzywym zwierciadle losy grupy ludzi, którzy nie zawsze potrafią odnaleźć się w zastanej sytuacji.
W podsumowaniu "Dziennik kasztelana" jest zgrabnie napisaną groteską, przy której doskonale się bawiłem. Evžen Boček zadbał o każdy szczegół z zamku, ciekawie ubarwił postacie. Jest jednak coś, co mnie zawiodło. Zakończenie. Spodziewałem się czegoś zupełnie innego, z drugiej strony jednak patrząc, daje to możliwość kontynuowania opowieści na łamach kolejnej książki. Świetna lektura na odprężenie. Polecam!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.