David Seltzer -"Omen"

  Wiele lat temu obejrzałem wersję filmową książki, powstałą w 1976 roku. Trzeba przyznać, że horror do dzisiaj potrafi wywołać emocje, a  całość można nazwać arcydziełem. Jak ta lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku i rozwój technik w kinematografii, film był zrobiony niesztampowo. 

 "Omen" opowiada historię rodziny, w której młode małżeństwo stara się o dziecko. Niestety, kolejne ciąże nie przynoszą efektu w postaci upragnionego potomka, ale ostatecznie nadarza się okazja w Rzymie. Amerykański ambasador otrzymuje propozycję od nieznajomych, którą jest niełatwo odrzucić, patrząc na cierpienia ukochanej małżonki. Zamiana dziecka, które zostaje pokochane bez granic. Kobieta nie wie, że jej dziecko zmarło, a Damiena kocha jak własnego syna, za którego go zresztą uważa. 

 Wkrótce zaczyna się seria dziwnych, niewytłumaczalnych rzeczy, które Thorn jako ateista odrzuca. Wizytę duchownego bierze za brednie, ale w końcu musi sam zmierzyć się z prawdą, która może okazać się być śmiertelną. 

 Książkę przeczytałem szybko, gdyż jest to horror ze starego, dobrego gatunku, w którym nie stawia się na hektolitry krwi czy też trupa w szafie, ale autor buduje napięcie powoli, mistrzowsko dozując emocje. W "Omenie" nie ma strachu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, ale znajdziemy tutaj  to, co porusza nasze przekonania, które musimy zweryfikować na poziomie emocji i własnej wiary. Po takich książkach jest ciężko zasnąć, kiedy historia zapada w głowie i trudno jest ją z niej wyrzucić. Wydawnictwo Vesper jak zwykle zadbało o stronę wizualną książki.Gruba okładka, zakładka do książki, książka jest szyta. Do tego niesamowite ryciny.  Dla mnie to wydawca, który najbardziej dba o czytelnika, a przy tym o trwałość publikacji. Polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...