"Szkodliwy pakiet cnót" - Mariola Zaczyńska

  • Wydawnictwo: Prószyński
  • Wymiary: 125 x 195 x 28
  • Wydanie: 1
  • Oprawa: broszurowa
  • Ilość stron: 448
  • Rok wydania: 2013
  • ISBN: 978-83-7839-454-9


 Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem przeczytania czegokolwiek autorstwa Marioli Zaczyńskiej. W końcu otrzymałem takową możliwość i w moje ręce wpadł najnowszy utwór autorki. Mariola Zaczyńska jest uznaną pisarką i dziennikarką, pedagog i filolog, kobieta która jest w nieustannym ruchu. Dama o sobie mówi "dociekliwa i pyskata, staje zawsze w obronie słabszych. Jako miłośniczka zwierząt – walczy o ich prawa i opiekuje się gromadą przygarniętych psów. Jako brunetka z krwi i kości – temperamentna. Jako przyjaciółka – lojalna na zabój."

 "Szkodliwy pakiet cnót" to ciekawie skonstruowana historia o dziewczynie, która traci silną pozycję jako dziennikarka i zostaje wysłana do Siedlec, aby tam przygotować reportaż  z tygodnia mody. Temat mija się z jej zainteresowaniami, sama ten wyjazd traktuje jako jedną wielką pomyłkę, ale gdy przybywa na miejsce widzi że jednak może odzyskać dawną pozycję. Tak jej się wydaje. Okazuje się, że na miejscu wybiegu dla modelek wykopano kości. A to przecież przeszkoda dla tygodnia mody, a może również dla niektórych uczestników którzy skrywają wielkie tajemnice. Kolejne prośby i próby wyjaśnień spełzają na panewce.

 Autorka ciekawie pokazuje zależności, budując klimaty które można doskonale odnieść do rzeczywistości i życia w show biznesie. genialne stworzone postacie są wyraziste i barwne, czytelnik bez problemu wchodzi w uczucia postaci i autorka szybko przejmuje kontrole nad czytelnikiem, kierując jego emocjami. A w tej książce dzieje się wiele. To wielowarstwowa powieść, na którą można patrzeć pod różnymi kątami. Dodatkowo wrodzony humor autorki jest tutaj w znaczny sposób uwidoczniony, oraz dystans do bohaterów. Trudno powiedzieć, aby był to klasyczny kryminał. Przy tej książce bawiłem się doskonale. Świetna lektura na wieczór dla każdego, kto ma ochotę sięgnąć po coś lekkiego i przy czym chce odpocząć.

Moja ocena 4/6

 Za e-booka dziękuję Wydawnictwu


"W otchłani Imatry" - Aleksander Ławrow

  Nie będę ukrywał, że po literaturę rosyjskich pisarzy sięgam niezmiernie rzadko. Sam nie potrafię zrozumieć takiego stanu rzeczy, ale generalnie wolę czytać to co jest sprawdzone i zachodnie, albo tez literaturę rodzimych pisarzy. Kiedy otrzymałem e-maila z Wydawnictwa "Dobre Historie" z propozycją recenzji miałem problem. Chciałem i nie chciałem. Ostatecznie zwyciężyła ciekawość i nadzieja, że po lekturze zmienię podejście do  literatów rosyjskich. 

  A. Ławrow (1866 - 1917) to pseudonim Aleksandra Iwanowicza Krasnickiego, słynnego autora kryminałów, którego dzieła rozeszły się w milionowych nakładach. Zaczynał, jako reporter, później zajął się literaturą. Opublikował ponad sto powieści, wiele opowiadań, wierszy, nie mówiąc już o reportażach i szkicach. Pod pseudonimem A. Ławrow napisał powieściowe cykle pt. "Caryca hunhuzów" oraz „Fatalna tajemnica” - wielopłaszczyznowe utwory, w których po raz pierwszy pojawia się postać słynnego detektywa Metodego Kobyłkina. Szczególnym sentymentem pisarz darzył powieść awanturniczą, a zwłaszcza kryminał. Był bowiem mistrzem w tworzeniu zmyślnych intryg.

  Już na początku mogę napisać że oczarowało mnie miejsce i czasy, w których dzieje się fabuła. Koniec XIX wieku, Petersburg, piękne kobiety, morderstwo i oczywiście detektyw który rozwiązuje zagadki. Postacie sa dobrze zarysowane, doskonale wpisane w historię. Sam detektyw przypomina mi Herkulesa Poirota, a cała opowieść przypomina mi stylem kryminały Agathy Christie. I jest to dla mnie jak najbardziej na plus. Autor dokładnie przemyślał fabułę, wartka akcja nie pozwala nam się nudzić, a historia wciąga i trzyma na wysokim poziomie. Kiedy czytelnikowi wydaje się że odgadł odpowiedź jakiegoś wątku, szybko się przekonuje że źle typuje podejrzanego. Autor prowadzi nas na manowce. I słusznie. Dzięki temu ten kryminał wiele zyskuje. Lubię książki, które przenoszą mnie w magiczne miejsca z przeszłości, przy których mogę zapomnieć o wszystkim. "W otchłani Imantry" jest przykładem tego, że nie należy oceniać książki po okładce, a talentu autora po jego narodowości. Książka z pewnością przypadnie do gustu fanom twórczości Agathy Christie, ale nie tylko. Ja gratuluje autorowi tego, że wiernie oddał szczegóły opisów detali w każdej scenie. Czyta się szybko i żałuje, że już jest koniec.  Dla mnie książka jest rewelacyjna i serdecznie polecam każdemu wielbicielowi kryminałów.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu




Zapowiedź - "Dzienniki Helgi" - Helga Weiss

  Już 20 marca, niemal równolegle ze światową premierą, do księgarń w całej Polsce trafi wyjątkowa książka – dziennik czasu okupacji Helgi Weissovej w tłumaczeniu Aleksandra Kaczorowskiego. Pierwsze słowa autorka zanotowała w 1938 roku, mając niespełna dziewięć lat. Dziś Helga Hoškova-Weissova jest znaną i cenioną czeską malarką.
  Dziennik Helgi to zapiski z siedmiu lat wojny – dziewczynka opisuje w nich pobyt w getcie w Terezinie oraz w obozie Auschwitz-Birkenau, do którego została przewieziona wraz z matką, a także przeżycia późniejszej tułaczki aż do wyzwolenia, którego doczekała w obozie w Mauthausen. To niezwykła opowieść dziecka, które od chwili wkroczenia wojsk niemieckich coraz mniej rozumie otaczającą ją rzeczywistość; spisuje swoje obserwacje na kartkach szkolnego zeszytu i opatruje rysunkami, tworząc wiarygodne i szczególne świadectwo dziecka o Holokauście.
  Promocję książki uświetni obecność samej autorki, z którą czytelnicy będą mogli spotkać się 21 marca 2013 roku o godzinie 18.00 w Żydowskim Instytucie Historycznym przy ul. Tłomackie 3/5 w Warszawie. W ŻIH-u będzie można również obejrzeć wystawę prac Helgi Hoškovej-Weissovej – rysunków powstałych w Terezinie oraz grafik o tematyce żydowskiej pochodzących z okresu izraelskiego.
 



  Książka Dziennik Helgi oraz pobyt autorki w Polsce zostały objęte patronatem przez Ambasadora Republiki Czeskiej w Polsce, Jana Sechtera, Czeskie Centrum oraz Żydowski Instytut Historyczny.

Harlan Coben - "Niewinny"

                                               
                                                                                                                                         

Z okładki:

 Dziewięć lat po wyjściu z więzienia Matt Hunter nadal wraca myślami do owego strasznego wieczoru, kiedy w przypadkowej, niesprowokowanej przez siebie bójce zabił człowieka. Wydarzenie to kładzie się cieniem na jego życiu i relacjach rodzinnych... ale w końcu wszystko ponownie zmierza ku szczęśliwej, ustabilizowanej przyszłości. Świeżo poślubiona, piękna, kochająca go żona Olivia spodziewa się dziecka, kariera prawnicza Matta nabiera rozpędu. Wydaje się, że nic nie zakłóci ich idylli - do czasu, kiedy decydują się kupić telefony komórkowe wyposażone w funkcję przekazu wideo. Kilka godzin po służbowym wyjeździe Olivii do innego miasta, na komórce Matta pojawia się wiadomość wysłana z telefonu żony: na krótkim filmiku widać Olivię i nieznanego mężczyznę w pokoju hotelowym... To dopiero początek serii zagadkowych wydarzeń następujących w lawinowych tempie: ktoś śledzi samochód Matta, policja typuje go na głównego podejrzanego w sprawie zabójstwa zakonnicy ze śladami operacji powiększenia biustu, padają kolejne ofiary. Przeszłość powraca w najbardziej nieoczekiwany sposób...

  Książkę zakupiłem przez przypadek, zachęcony przez znajomą która nie potrafiła oderwać się od innej książki tego autora. Dla mnie dodatkową motywacją była chęć przeczytanie czegoś w ciągu czternastogodzinnej jazdy, czegoś co pozwoli mi zapomnieć o ostatnich trudnych dla mnie dniach. Udało się. Moją pierwsza przygodę z Cobenem zaliczam do wyjątkowo udanych. Ryzykowałem wiele, chociaż autora znam z Waszych blogów. Dlatego wybrałem najtańszą książkę tego autora.  Plusem jest misteria akcja, ciekawa fabuła i napięcie jakie towarzyszy czytelnikowi połączonym z ciekawością co będzie dalej. Kolejne sceny się perfekcyjnie zmieniają, autor stosuje coś co uwielbiam - pokazanie scen z perspektywy spojrzenia różnych osób. To doskonała metoda stosowana niestety przez niewielu pisarzy. Dla mnie minusem było zbyt wiele wprowadzonych postaci, ale mogło to wynikać z tego że jechałem w pociągu, w którym odgłosy nie pozwoliły się całkowicie skupić. Ogólnie bardzo udane spotkanie z Harlanem Cobenem, który potrafi zaskakiwać i namieszać  czytelnikowi w głowie. Dla mnie to nowy autor, którego wysoko cenię. Książkę udało mi się przeczytać w ciągu jednego dnia, prawie się z nią nie rozstawałem. Czy warto po nią sięgnąć? Z czystym sumieniem mogę potwierdzić że jak najbardziej.
 Moi kochani. Nieszczęścia chodzą parami, w moim wypadku to się doskonale sprawdza. Nad ranem odszedł mój ojciec, dlatego na jakiś czas zawieszam pisanie bloga. Kolejny urlop i kolejna śmierć członka rodziny. Takie życie. Nie mam siły pisać i czytać. Czasami nie ogarniam życia i tego wszystkiego, co mi oferuje w każdym dniu. Czekają mnie trudne chwile, ale wierzę że przejdę przez nie zwycięsko.

"Pasja budzi się nocą" - Anna Kossak



Autor: Kossak Anna


Data premiery: poniedziałek, 11, luty 2013
ISBN: 978-83-63742-02-7
Format: 12,5 x 19,5 cm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 268


Z okładki:
 Ewa to kobieta mocno stąpająca po ziemi. Myślała, że najbliższą przyszłość ma dokładnie zaplanowaną. W ciągu kilku dni wszystko się zmienia. Dostaje wsparcie od przyjaciółek, które mimo że są różne, potrafią tworzyć wspólny front. Carmen, ideał kobiety - jej uroda powoduje spore zamieszanie. Beata, chłodna racjonalistka, na własnej skórze testuje różne podejście do mężczyzn. Zuza, wyrazista, nieraz wulgarna, bezkompromisowa w pracy, pobłażliwa dla swoich słabości, w końcu chwyta byka za rogi. Jest jeszcze „coś”: intryguje, wciąga, samo wybiera wyznawców. Dopuszcza do swoich łask lub bezwzględnie wypluwa poza nawias społeczności. Tango argentyńskie. I On. Nikt Go nie zna, a jednak życie wielu osób przewróci do góry nogami. Jego poczynania powodują cierpnięcie skóry...

  Lubię książki, które niosą pewną dozę tajemniczości i potrafią mnie wciągnąć. Tutaj wydaje się być pewne, że tytuł wiele zdradza. Nic bardziej mylnego. Autorka debiutowała w sposób oryginalny, nie przedstawiając nam mdłej historyjki i miłości, jakimi jesteśmy zasypywani. Jest taniec, który zmienia życie bohaterek, jest ktoś kto wywraca ich życie do góry nogami, ale jest jeszcze wiele wątków, które uzupełniają kolejne rozdziały swoją atrakcyjnością i pokazują wielki talent pisarski Anny Kossak. To debiut kolejnej pisarki, która ma  w sobie wielki potencjał i sięga po sprawy niebanalne i przedstawia je w sposób ciekawy. Kobiety są pokazane w sposób różnorodny charakterologicznie, doskonale wpasowując się w ogólnie przyjęte obrazy polskiej rzeczywistości, ale przy tym autorce udało się zachować pewną różnorodność. Kolejne sceny są dopracowane i raczej nie można się do niczego doczepić. Nie wiem ile czytelniczek zapisze się po tej lekturze na kurs tanga argentyńskiego, ale istniej duża możliwość że ta książka stanie się wielkim hitem wydawniczym. Tego również autorce życzę. Książka o kobietach i dla kobiet, ale panowie z pewnością znajdą w niej również interesujące wątki, o czym zapewniam po przeczytaniu tej książki. Sumując na polskim rynku wydawniczym pojawiła się  kolejna gwiazda, której odkrycie może zagrozić przyblaknięciem bardziej znanym autorom, których  kolejne pozycje kupuje się i czyta, podążając za opiniami innych, ale samemu nie widząc niczego odkrywczego w treści. W przypadku książki Anny Kossak oryginalność fabuły i żywy język pozwalają na wkroczenie w nowe pola doznań literackich. I chwała autorce zaq pomysł i napisanie "Pasji budzącej się nocą". To wspaniała lektura na weekend. Polecam

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu




"Papierowe marzenia" - Richard Paul Evans




Autor: Evans Richard Paul

Wydawca: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak

Numer wydania: I

Data premiery: 2012-11-07

Język wydania: polski

Język oryginału: angielski

Tłumaczenie: Broekere de Hanna

Rok wydania: 2012

Forma: książka

Indeks: 11877219


Z okładki:
Każdy zasługuje na drugą szansę

 Mówi się, że czasami najlepszą rzeczą, jaka nas spotyka w życiu, jest dar drugiej szansy, abyśmy nareszcie zrobili to, co powinniśmy byli zrobić za pierwszym razem.
Luke miał bardzo wiele: kochającego ojca, wspaniały dom, duże pieniądze, zaplanowaną przyszłość. Gdyby ktoś mu kiedyś powiedział, że wyrzeknie się tego wszystkiego, nie uwierzyłby. A jednak tak się stało. Podjął złe decyzje, poznał nieodpowiednich ludzi. Nie rozumiał, czym naprawdę jest miłość.
Stare przysłowie głosi, że gdyby nie ciemność, nigdy nie poznalibyśmy światła. Luke na własnej skórze przekonał się o prawdziwości tych słów. Czy kręte i niebezpieczne ścieżki jego życiowych wyborów zaprowadzą go w końcu do domu?
  "Papierowe marzenia" to nowa powieść Richarda Paula Evansa uznana przez czytelników za jedną z najlepszych i najbardziej poruszających w jego dorobku. Tym razem autor bestsellerowych "Stokrotek w śniegu" i "Kolorów tamtego lata" opowiada historię o miłości i przebaczeniu, na które nigdy nie jest za późno.
 Evans jest moim ulubionym pisarzem. Powodów jest kilka. Pisze ciepłe opowieści, w których zawiera elementy Bożego narodzenia i podejmuje ciekawe tematy. Tym razem napisał nam historię w stylu biblijnej opowieści o synu marnotrawnym. Jak zwykle jest ciekawie i pięknie, że trudno jest się oderwać od tej książki. Opowieść o synu i ojcu, o ich marzeniach, o tym co piękne i ważne. Autor ponownie pokazuje, że miłość przełamuje wszystkie bariery tkwią ze w skomplikowanej istocie, jaką jest człowiek. Czy każdy wybór jest dobry? Gdzie są granice współczucia i odpowiedzialności człowieka?"papierowe marzenia" to książka dla każdego, kto kocha czytać i ma chociaż odrobinę empatii. Piękna historia, przy której niejednej osobie zakręci się łza w oku. Uwielbiam takie historie i niepowtarzalny styl, jakim operuje Evans. Bardzo żałuje, że nie mogłem się pojawić na spotkaniu z autorem, kiedy gościła go Biblioteka w Bydgoszczy.   "Papierowe marzenia" to jedna  z najlepszych książek, jakie przeczytałem w 2013 roku. Czytając ją czułem duży spokój w sobie. Czyżby czar Bożego Narodzenia? Dlaczego nie można być szczęśliwym przez cały rok? Serdecznie polecam.

Moja ocena 6/6

"W ofierze Molochowi" - Asa Larsson

 
Autor: Asa Larsson
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie , Styczeń 2013
ISBN: 978-83-08-05028-6
Liczba stron: 368
Wymiary: 145 x 205 mm
Tłumaczenie: Beata Walczak-Larsson

  To moje pierwsze spotkanie ze szwedzką pisarką. "W ofierze molochowi" to kolejny, już piaty tom serii, w której główną postacią jest prokurator Rebeka Martinsson. Przenosimy się do Szwecji. W miejscowości Kirun zostaje znaleziona martwa kobieta. Ciało jej jest pełne nakłuć. Jedynym świadkiem jest siedmioletni chłopiec, który pod wpływem  silnej traumy milczy. nad dzieckiem ciąży dziwna klątwa. Jego przeszłość składa się z samych negatywnych wydarzeń. Wyjaśnienia tajemniczych wydarzeń podejmuje się Rebeka Martinsson. Jak się okaże, nie wszystkim to będzie na rękę.

  Powieść otwierają sceny z niedźwiedziem,  które wciągają czytelnika przygotowując do wspaniałej lektury. Bardzo realistyczne sceny wpychają w fotel. Autorka operuje bardzo sugestywnym językiem, co jest dodatkowym atutem. Budowanie napięcia jest wręcz mistrzowskie. Pisarka z lekkością umieszcza na kolejnych stronach, strach i to co jest potrzebne, aby stworzyć dobry kryminał. Autorka podejmuje wiele wątków, aby w końcu wszystko wyjaśnić. Okazuje się, że wszystkie wydarzenia są ze sobą zespolone. Ale znalazłem i minusy. Denerwowała mnie mnogość wprowadzanych postaci, jak dla mnie zbyt dużo wulgarności i czasami zdarzało się, się gubiłem, kto jest kim. A do tego zbyt długie opisy. Jednak nie wpłynęło to na całokształt odbioru, kiedy na końcu książki wszystkie tajemnice zostają wyjaśnione, a ciekawość czytelnika zostaje zaspokojona. Autorka zaskoczyła mnie pomysłem na dobry kryminał.

 Ja po książkę sięgnąłem impulsywnie. Przyciągnęła mnie okładka i napis " Najlepszy szwedzki kryminał 2012. Oficjalna nagroda Szwedzkiej Akademii Kryminału". Do tego wiele pozytywnych recenzji na blogach, oraz zachwyty szwedzkich krytyków. Do końca nie wiem  jak mam ocenić tę lekturę. Szwecja to zupełnie inna mentalność, ale temat który podejmuje Larsson jest uniwersalny. Zło tkwiące w człowieku jest zawsze takie samo, niezależnie od szerokości geograficznej. Szwedzkie kryminały są specyficzne, ale zdobywają szturmem czytelników na całym świecie. Uważam, że zupełnie zasłużenie.

Moja ocena : 8,5/10

"czarny kot" - Edgar Alan Poe

  Kiedy otrzymałem e-maila z wiadomością, że Audeo wspaniałomyślnie udostępnia kolejnego audiobooka zupełnie za darmo, czym prędzej zalogowałem się i ściągnąłem pliki. Moja radość była niezmierna, gdy zobaczyłem w e-mailu, że chodzi o opowiadania Edgara Poe. Ja wręcz uwielbiam tego pisarza. Ale gdy już miałem opowiadania na laptopie, wtedy naszła mnie refleksja dotycząca wykonania. Ile już słuchałem audiobooków, przy których zasypiałem, albo porzucałem w trakcie słuchania, zmęczony znudzonym głosem lektora? Ale dla Poe byłem gotowy zaryzykować. Czym prędzej włączyłem windows media player, nastawiłem maksymalną głośność i zająłem się sprzątaniem. Może to nie był najlepszy pomysł, ale spodziewałem się gości i musiałem w końcu coś zrobić z zalegającym kurzem. Jednocześnie słuchałem opowiadań.

  Na początku byłem pełen obaw, czy lektor poradzi sobie z interpretacją tekstu. Rożnie z tym bywa. Znam to z autopsji. Okazuje się, że Grzegorz Przybył, na co dzień aktor teatru Śląskiego w Katowicach poradził sobie z zadaniem doskonale. Bardzo  podoba mi się modulacja  głosu i pełne wczuwanie się w kolejne słowa i zdania. Nie wiem, ilu aktorów mu w tym dorównuje. Dla mnie to strzał w dziesiątkę. Idealny do czytania "czarnego kota". Doskonały głos potęgujący doznania. Aktor czuł tekst, angażując się w pełni i dając z siebie wszystko.  Pełen profesjonalizm.

  Audeo serwuje nam trzy rozbudowane opowiadania grozy. Wszystkie są zaskakujące, chociaż ja sam przewidziałem zakończenie w jednym z nich. Ale skupiłem się na głosie i na słowach. A te są przemyślanymi zdaniami, ułożonymi w sposób mistrzowski. Tak czy inaczej, dla mnie to bomba. Edgard Allan Poe to jeden z moich ulubionych autorów. Dzięki Audeo przekonuję się do audiobooków. W moim przekonaniu staranne dobranie autora do czytanego tekstu jest połową sukcesu. Z przyjemnością będę wracał do tego audiobooka. Naprawdę warto.

Moja ocena 9/10

"Łaskawe" - Jonathan Littell


Z okładki


PIERWSZA EPOPEJA XXI WIEKU


 "Łaskawe" zostało wydane w 2006 roku we Francji. Ksiązka uhonorowana została prestiżowymi nagrodami Goncourtów oraz Akademii Francuskiej, osiągając gigantyczne nakłady. W Niemczech znalazła się na szczytach list bestsellerów. Do dzisiaj sprzedano ponad milion egzemplarzy, a powieść tłumaczona na kilkadziesiąt języków, wciąż jest jedną z najbardziej dyskutowanych ksiązek.

Kiedy tylko bierzemy te książkę do rąk, reszta świata przestaje istnieć. Liczy się tylko  te kilkaset stron przed nami – Eric Neuhoff „Madame Figaro”

Ta powieść jest zarówno skandaliczna, jak i warta lektury – Michael Monninger „DIE ZEIT”

Diabelsko – używam tego słowa bardzo świadomie i celowo – zręczna i inteligentna powieść…żadne streszczenie nie odda jej sprawiedliwości – Anita Brookner „ THE SPECTATOR”

Arcydzieło – Jorge Semprun, “ FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG“

  Kiedy poprosiłem o "Łaskawe" do recenzji, tak naprawdę nie miałem pojęcia czego mogę się spodziewać. Znałem ogólnie zarys tej książki i pewne fakty, które podzieliły czytelników na całym świecie.  Jedni zarzucali autorowi grafomanię, a inni wielki talent. Już na zaznaczę, ze cała treść jest fikcja literacką i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Tak przekonuje wydawca, ale czy oby na pewno? Główna postać to Maximilian Aue, były oficer SS. Po wojnie unika kary i zostaje dyrektorem fabryki koronek we Francji. Jest koneserem dobrej muzyki, literatury i filozofii. "Łaskawe" to głównie wspomnienia, często bardzo brutalne. Autor sugestywnie oddziałuje obrazami opisując sceny morderstw, ale także i seksu. Sam w czasie wojny skrzętnie ukrywa swój homoseksualizm, obawiając się o własne życie. Aue pokazuje, że nie jest do końca zadowolony z tego gdzie jest i w jakich czasach przyszło mu żyć. Ma przejawy dobroci, ale potrafi również być szaleńcem. Ma w sobie coś ze schizofrenii, ale to pomaga mu przeżyć i nie zwariować. Sam składa się z drabin sprzeczności. Jest kameleonem, który dostosowuje się do okoliczności i miejsca, zmieniając twarz w zależności od sytuacji. Autor usiłuje pokazać nam tragizm II wojny światowej, ale nie tylko. To próba odpowiedzi na pytania o sens wojny i jej cenę, oraz o człowieczeństwo i cenę życia.

 Konstrukcja książki jest nierówna. Miałem wrażenie, że autor momentami chciał przyspieszyć planując rychłe zakończenie, aby za moment znowu wybuchnąć pisarską weną. Maximilian Aue jest pokazany w czasach sprzed wojny, w czasie wojny i po wojnie. W książce nie brakuje polskich akcentów, co zresztą jest logiczne. Ja "Łaskawe" czytałem kilka miesięcy. Książka liczy ponad tysiąc stron pisanych średniej wielkości czcionką. Nie potrafiłem inaczej. Czułem, że czytam coś wyjątkowego, co zapadnie mi w głęboko w pamięć. Odebrałem "Łaskawe" jako próbę obudzenia narodu i przypomnienia o trudnych czasach, trochę jednak w krzywym zwierciadle. Uważam, ze powieść można odbierać na wiele sposobów. Ja się skupiłem głownie na konstrukcji psychicznej Maxymiliana. Osobiście podziwiam autora za wytrwałość w pisaniu. Udało mu się oddać atmosferę koszmaru przeszłości, o której nigdy nie możemy zapomnieć. Książka zdecydowanie dedykowana czytelnikom pełnoletnim ze względu na sceny seksu i przemocy. Mogę zapewnić, że jest to inny rodzaj literatury niż ta do której czytania jesteśmy przyzwyczajeni. Książka wymaga od czytelnika pewnego zaangażowania, które autor nam wynagradza na ponad tysiącu stron pisanych średniej wielkości czcionką. Osobiście polecam czytać powoli. Ale to tylko moja skromna sugestia. Littell nie szczędzi czytelnikowi dużych, skrajnie rożnych ładunków emocjonalnych. W moich oczach to wyjątkowa książka, którą warto się zainteresować. Polecam.

Za egzemplarz dziękuję



"W niebie na agrafce" - Grodzka-Górnik Iwona

Z okładki:
WCIĄGAJĄCA HISTORIA RODZINNA Z TAJEMNICĄ I ROMANSEM W TLE
 Zuzanna Kostecka ma 28 lat, pracuje w banku i sama wychowuje czteroletniego Łukasza. Z zamiłowania jest malarką, ojciec jednak skutecznie odradził jej Akademię Sztuk Pięknych, na która chciała zdawać po maturze. Uznał, że córka musi mieć porządny zawód. Zuzanna jest w szoku, gdy przypadkiem odkrywa, że ukochany tata nie jest jej biologicznym ojcem. Domyśla się, że zdolności plastyczne odziedziczyła po tym prawdziwym – malarzu – który w stanie wojennym przepadł bez wieści. Postanawia go odnaleźć. Jedyny trop prowadzi do Włoch, gdzie Zuzanna trafia na szajkę fałszerzy obrazów. A przy okazji poznaje swoją wielką miłość…

 Przyznaję się bez bicia, że pewnie bym nie sięgnął po te książkę, gdybym nie usłyszał w radiowej audycji, w której autorka była gościem wspólnie z Jakubem Winiarskim - redaktorem naczelnym Nowej Fantastyki. Mianowicie chodzi o fakt ukończenia kursu kreatywnego pisania, w którym aktualnie uczestniczę. Z góry założyłem, że jest to historia stworzona dla kobiet. Ale zwyciężyła ciekawość, co prezentuje sobą absolwentka takowego kursu. Smaczku dodawał fakt, że w audycji udzieliła wywiadu wspólnie z pisarzem, który prowadzi kurs i był jej mentorem, a aktualnie ja mam przyjemność być pod jego skrzydłami. Tak więc rozpocząłem czytanie i mimo wcześniejszych obaw powieść mnie wciągnęła. Podoba mi się historia, w której nie brakuje wątków sensacyjnych. Jest miłość, która rodzi się w najmniej oczekiwanym momencie, jest napięcie i wszystko co zasługuje na miano dobrej książki. Autorka wprowadza wątki poboczne, co jest plusem w powieści. Niezręcznie jest mi pisać o książce dla kobiet w ten sposób, ale podobała mi się historia Zuzanny. Napisana z lekkością, a dodatkowym plusem jest umieszczenie części akcji poza granicami kraju. Każda strona i każdy rozdział jest przemyślany, dialogi są ciekawe i wciągające. Lekkość pióra jakie posiada pisarka jest powalający. Nie brakuje scen które bawią, ale są również takie które wzbudzają refleksję. Każdy znajdzie coś dla siebie. Z całym przekonaniem muszę stwierdzić , po raz kolejny bijąc się w piersi że nie należy oceniać książki po okładce. W tym wypadku trudno jest uwierzyć, ze mamy do czynienia z debiutem literackim. A właśnie tak jest. Polecam nie tylko kobietom.

Audycji możemy wysłuchać pod tym linkiem. 

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...